Głos Pacjenta Onkologicznego Nr 4/2018 (32)

13 „Głos Pacjenta Onkologicznego” nr 4, sierpień 2018 Projekt realizowany ze środków PFRON Moja historia O istnieniu nowotworu o nazwie mięsak dowiedziałem się, gdy miałem 17 lat. Pierwsze objawy choroby poja- wiły się w październiku 1995 roku, gdy po upadku z roweru doznałem urazu prawej nogi . Prawidłową dia- gnozę postawiono dopiero kilka mie- sięcy później. Do czasu rozpoznania byłem leczony różnego rodzaju ma- ściami. Był pierwszy dzień ferii, na które tak długo czekałem. W nocy zaczęła boleć mnie prawa noga w okolicy kolana. Ból był tak silny, że nie pozwalał mi zasnąć. Rano udałem się do lekarza, a potem na RTG. Lekarz obejrzał zdję- cie i stwierdził, że musi się jeszcze skon- sultować z innymi lekarzami. Następnie poprosił, abym przyszedł z rodzicami, ponieważ nie jestem pełnoletni. Na- stępnego dnia dostałem skierowanie do Centrum Onkologii w Warszawie. Drugiego lutego 1996 roku zostałem przyjęty przez pana docenta Włodzi- mierza Rukę i usłyszałem słowa, któ- re zmieniły moje dotychczasowe życie – Mięsak Ewinga kości strzałkowej prawej, zostajesz dzisiaj na oddziale, będziesz miał biopsję, jutro dostaniesz chemię. Pamiętam twarze moich rodziców, gdy to usłyszeli. Nie pozwalali po so- bie poznać, co czuli, ale wiedziałem, że bardzo to przeżyli. Poprosiłem, aby wracali do domu. Wieczorem po biop- sji poszedłem do kaplicy szpitalnej i tam emocje po raz pierwszy ze mną zwyciężyły. Nie pamiętam, ile godzin spędziłem w kaplicy, ale pamiętam, że nie mogłem zapanować nad łzami, które same cisnęły się do oczu. Wtedy wszystko do mnie dotarło, miałem tyl- ko jedną niewiadomą Czy mi się uda? Następnego dnia dostałem che- mię, na którą mój organizm nie za- reagował najlepiej. Większość czasu spędzałem w toalecie i na sam widok kroplówki robiło mi się słabo. Stan bezradności, załamania i walki z emocjami trwał około półtora miesiąca. Cały czas wiedziałem, że jest ze mną moja rodzina, moi przyjaciele, koledzy i nauczyciele ze szkoły, ta myśl naprawdę dawała mi siłę do przetrwania leczenia. Pacjenci, z którymi leżałem stali się przyjaciółmi i stanowiliśmy jeden team . Lekarze i pielęgniarki swo- ją postawą wprowadzali atmosferę bardziej rodzinną niż szpitalną. To wszystko sprawiło, że poza lecze- niem chemioterapią i radioterapią zmagałem się z chorobą tym, co miałem w głowie – pozytywnym nastawieniem. Łzy zastąpił śmiech, którym zarażaliśmy innych pacjen- tów, wspólne wyjścia na Starówkę, ogniska w Świętokrzyskim pozwoliły zapomnieć o chorobie. Splot wszystkich wydarzeń, zachowań i relacji z ludźmi pozwolił mi przetrwać leczenie z sukcesem. Przeszedłem 18 kursów chemioterapii, 3 miesiące radioterapii i udało mi się do dzisiaj uniknąć zabiegu chirurgicznego. Ci wszyscy, których spotkałem podczas leczenia, a których historia nie zakoń- czyła się optymistycznie, cały czas po- zostają w mojej pamięci. Szpital odegrał najważniejszą rolę w moim życiu. Doceniam życie, szanuję zdrowie. W moich codziennych sprawach staram się zachowywać spokój i dystans, jakiego nauczyła mnie choroba. Ze szpitala zabrałem cos, co jest dla mnie najcenniejsze – miłość mojego życia, żonę Anetę, która jest pielę- gniarką. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci - syna Maćka i córeczkę Klau- dię. Dziękuję wszystkim, którzy przy- czynili się do tego, że żyję – lekarzom, rodzinie i przyjaciołom. W związku z tym, że od kilku lat je- stem prezesem Stowarzyszenia „Sar- coma” kontaktuje się ze mną wiele osób chorych oraz ich bliskich. Więk- szość z nich jest w podobnej sytuacji, jak ja kilkanaście lat temu. Rozpoznany nowotwór, etap załamania i etap tera- pii. Wiem, co przeżywają i życzę im dużo wytrwałości, siły i optymizmu, który jest bardzo ważny, kiedy prowa- dzi się wyczerpujące leczenie tej cięż- kiej choroby. Więcej o działalności Stowarzysze- nia SARCOMA piszemy na stronie 9. Kamil Dolecki jest pacjentem, który przeszedł zakończone sukcesem leczenie, dotykającego najczęściej osoby nastoletnie nowotworu tkanek miękkich i kości – mięsaka Ewinga. Jest jednym z założycieli Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Mięsaki „SARCOMA”, wspierającego chorych na mięsaki i czerniaki. Kamil dzieli się doświadczeniem choroby i przedstawia działania organizacji „SARCOMA”. Zmagałem się z chorobą tym, co miałem w głowie – pozytywnym nastawieniem

RkJQdWJsaXNoZXIy NDk0NjY=