Głos Pacjenta Onkologicznego Nr 4/2019 (37)

23 „Głos Pacjenta Onkologicznego” nr 4, sierpień 2019 Projekt realizowany ze środków PFRON inne. Drugi przykład: chory z rakiem żołądka, przychodzi z wynikiem wy- konanej gastroskopii, rozpoznaniem i skierowaniem na pilną operację. Tylko, że my nie mamy prawa go zo- perować zanim nie wykonamy tomo- grafii komputerowej. Ponieważ jeśli są zmiany przerzutowe przy narządzie, to pacjent musi być automatycznie zakwalifikowany do przedoperacyjnej chemioterapii. Dopiero potem może- my wykonać operację. Dopóki więc nie uzupełnimy braków w badaniach, w ogóle nie możemy mówić o roko- waniu pacjenta ani z nim na ten temat rozmawiać. Dlatego apeluję do wszyst- kich osób, u których zdiagnozowano chorobę nowotworową poza centrum onkologicznym, żeby niezwłocznie udali się do specjalistycznego ośrod- ka na konsultacje do osoby, która się na tym naprawdę dobrze zna. A kiedy już pacjent trafi we właściwe miejsce, zacznie proces leczenia, okaże się że wszystko idzie zgodnie z planem, że są postępy, że guz się zmniejsza, przerzu- ty się cofają, to jest najlepszy balsam dla jego duszy. Wreszcie otrzymuje nadzieję, że chorobę będzie można pokonać. Lubię przekazywać chorym informację, że operacja była radykal- na, że wycięto guz w całości. Widzę jak zmieniają się na twarzy, oczy zaczyna- ją im błyszczeć, oddychają wreszcie pełną piersią. Oczywiście, czeka ich dalsze leczenie, ale świadomość, że odzyskało się kontrolę nad własnym ciałem, że ważny etap leczenia zakoń- czył się pozytywnie, daje siłę do dal- szej walki. Jak z punktu widzenia chirurga pa- cjent powinien przygotować się do operacji, tak, by przeszła jak najlepiej? To zależy od tego jaka to będzie ope- racja, więc zespół specjalistów zajmu- jących się chorym, musi przygotować go do tego indywidualnie. Ale jedną rzecz zawsze moim chorym mówię: koniecznie muszą zadbać o odpo- wiednie wzmocnienie organizmu zarówno przed jak i po zabiegu. Ope- racja przecież łączy się z podaniem silnych leków, narkozą, z przecięciem powłok skórnych i usunięciem czę- ści tkanek, z utratą krwi. To przecież ogromny szok i wyzwanie dla całego ciała, które musi rzucić na pole ope- racyjne, jak na pole bitwy, wszystkie siły. Dobrze więc, żeby tych sił miało jak najwięcej. Dlatego uważam, że każdy chory, który zostanie poddany takiej próbie, powinien mieć włączo- ne specjalistyczne żywienie medycz- ne. Natomiast zdecydowanie jest ono potrzebne osobom najbardziej nara- żonym na zaburzenia odżywiania związane z leczeniem onkologicz- ny, a więc z nowotworami górnego odcinka pokarmowego: żołądka, przełyku i trzustki, oraz z chorymi, u których operacje będą przebiegać w obrębie głowy i szyi. I niestety, mó- wię to z ogromnym rozgoryczeniem, na wielu oddziałach szpitalnych cho- rzy nie otrzymują żadnych informacji na temat żywienia wspomagającego leczenie... Jeśli wchodzi do mnie czło- wiek szary, blady, ledwo trzyma się na nogach, to zanim otworzy usta, już wiem, że przyjmuje chemię i nie jest leczony żywieniowo. Jak bardzo jest ono istotne może świadczyć przypa- dek jednego z moich chorych – późno rozpoznany rak jelita grubego z licz- nymi przerzutami do wątroby, pacjent leczony praktycznie paliatywnie trze- ci rok, po 40 kursach chemii, dwóch operacjach, chodzi do pracy, prowadzi firmę i kiedy przychodzi do mnie do gabinetu, jest uśmiechnięty od ucha do ucha. Ale on od samego początku otrzymuje specjalistyczne preparaty odżywcze. Niektórzy myślą, że to są jakieś zwykłe koktajle z witaminami. Tymczasem ich receptura jest opraco- wana na podstawie badań naukowych. Oprócz istotnego dla chorego białka, mają też substancje immunomodulu- jące, czyli takie, które stymulują układ odpornościowy. Mają w składzie np. nukleotydy, argininę, glutaminę, czyli substancje, które mają istotne znaczenie dla poprawy funkcjonowa- nia organizmu w chorobie nowotwo- rowej. I pacjent przygotowywany do dużego zabiegu operacyjnego, w trak- cie chemio- czy radioterapii dzięki ta- kiemu wsparciu może zdecydowanie lepiej funkcjonować. Dlatego każdy pacjent, który do mnie trafia, obo- jętnie czy schudł 1 kg czy 50, dostaje ode mnie leczenie żywieniowe. Proszę, żeby założył zeszycik i codziennie o tej samej porze wpisywał swoją wagę. Potem chorzy przychodzą do mnie przed operacją zadowoleni, ponieważ np. przybrali na wadze 2 kg. Wówczas wiadomo, że w organizmie zatrzymał się proces niszczenia tkanek na rzecz stymulacji organizmu. A więc on od- budowuje się mimo choroby nowo- tworowej. Rozmowa z książki „Siła życia. Podaj dalej…” Doroty Mirskiej-Królikowskiej Jakość życia w chorobie nowotworowej

RkJQdWJsaXNoZXIy NDk0NjY=