Głos Pacjenta Onkologicznego Nr 1/2020 (40)
Moja historia „Głos Pacjenta Onkologicznego” nr 1, luty 2020 15 Projekt realizowany ze środków PFRON Sama też musiała zmierzyć się z pod- stępnym wrogiem. – My z chorobą nowotworową mieliśmy więcej do czynienia, bo Oscar skończył chorować w marcu, a ja zaczęłam w kwietniu. Też rak. Zrobiła się jakaś sztafeta… Kiedy ja się wyleczyłam, to Oskar po pięciu latach miał wznowę. Trochę nas to wszystko „przeciorało”. Może to nie są dobre słowa, ale „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Można być zdrowym, a za chwilę zachorować. Obawy być może są, ale staramy się ich nie dopuszczać do głosu i cieszyć się z tego, co mamy – podsumowuje Izabela Zarańska. Decyzja o tym, by zostać wolontariu- szem ISKIERKI była dla Oskara natu- ralną sprawą. Do ISKIERKI mogę przyjeżdżać w każdej chwili, teraz jako wolontariusz. Ale będąc jej podopiecznym, czułem, że są oazą nadziei. Chcę być wolontariuszem, żeby odwdzięczyć się „Iskierce” za to, co wniosła w moje życie. I wiem, że do końca życia nie uda mi się spłacić tego długu wdzięczności. – Teraz, jako wolontariusz ISKIER- KI, gdy porównuję, ile czasu dzieci leżą na tych oddziałach i widzę ciągle te same twarzyczki, których bardzo mi szko- da, to myślę, że wbrew pozorom bardzo krótko sam leżałem w szpitalu – wspo- mina chłopak. – Lubię tam wracać, w odwiedziny. To też, po części, jest mój dom. Ilekroć przychodzę na oddział i opowiadam o swojej historii, o tym, jak zmagałem się z chorobą, pojawia się między nami takie porozumienie. Dzieciaki przybijają mi „żółwika”, widzę też, że rodzicom dodaję sił do walki. Bo mają namacalny dowód, że można z tego wyjść – podkreśla. Przyznaje, że sam miał kryzys, gdy dowiedział się, że choroba powró- ciła. – Miałem wtedy jedną operację i ze względu na to, że uczuliłem się na chemię podczas poprzedniej choroby, zamiast chemioterapii miałem radiote- rapię. Teraz jest już całkiem w porządku. Nie myślę o chorobie. Cieszę się chwilą i tym, że mogę żyć. Po prostu – podkreśla Oskar. Czuje, że narodził się na nowo i po chorobie nastało drugie życie. Gdyby nie choroba nowotworowa, moje życie byłoby zupełnie inne. Nie poznałbym tylu wspaniałych ludzi. To może dziwnie zabrzmieć, ale jestem zadowolony, że to wszystko przeszedłem. Zmagając się z nowotworem, dzieci szybciej dojrzewają. Mentalnie są bardziej dojrzałe. – Bardzo utożsamiam się z książką „Os- kar i pani Róża”. Po części odzwierciedla przebieg mojej choroby. Mama czytała mi wiele takich książek, zawsze ktoś był obok. Rodzina otoczyła mnie wielką opieką – podkreśla. ISKIERKOWE koncerty. Najbliższy w NOSPR A jakie Oskar ma plany na życie? – Pracować na razie nie mogę, bo mam niedowład lewostronny, ale myślę, że to tylko moja wymówka. Idę w kierunku, w którym bym chciał. Studiuję socjo- logię na Uniwersytecie Śląskim. Mam dwa marzenia. Początkowo chciałem zostać dziennikarzem, a z biegiem czasu zacząłem marzyć, by pracować w ISKIERCE. Z podopiecznego, przez wolontariusza do pracownika. Będę się starał, by to zrealizować – mówi z uśmiechem. W najbliższy czwartek, 27 lutego w sali NOSPR odbędzie się kolejny specjalny koncert Fundacji ISKIERKA, w którym wystąpi m.in . Dziecięca Orkiestra Onkologiczna, Chór składający się z darczyńców oraz gwiazdy. Oskar też w tych koncertach występował, okazuje się nawet, że omi- nęły go tylko dwa wydarzenia. – Moż- na powiedzieć, że to taki „niespełniony talent artystyczny” – śmieje się Oskar. – Zawsze byłem pełen podziwu dla osób, które tworzą te koncerty. Teraz to już ogromne przedsięwzięcie, bo najbliższy koncert odbędzie się z udziałem orkie- stry NOSPR. Będę pomagał jako wolon- tariusz – dodaje. Ola Szatan „Dziennik Zachodni” Dziś Oskar pomaga dzieciom zmagającym się z chorobą nowotworową. foto: Dziennik Zachodni
RkJQdWJsaXNoZXIy NDk0NjY=