Głos Pacjenta Onkologicznego Nr 1/2020 (40)
W poczekalni „Głos Pacjenta Onkologicznego” nr 1, luty 2020 29 Projekt realizowany ze środków PFRON ZATRZYMANE W BIEGU nowa książka prof. Jacka Jassema Ekstremalne przeżycia Co łączy te pozycje – poza tytułowym motywem biegu – i osobą bohatera? W obu książkach – poza notatkami z życia codziennego i pracy Profesora, a także interesującymi obserwacjami wydarzeń społeczno-politycznych – znajdujemy opisy najbardziej ekstre- malnych, ale jakże różnych przeżyć, których doświadczył ich bohater. W książce „W biegu…” możemy prze- czytać o fascynujących męskich wypra- wach w najbardziej niebezpieczne miejsca świata dostępne nielicznym śmiałkom, w których uczestniczył Pro- fesor. „Zatrzymane w biegu...” to dzien- nik z czasu choroby nowotworowej pa- cjenta Jacka Jassema, którego udziałem – tak jak wielu innych chorych na raka – były ekstremalne przeżycia związane z diagnozą, leczeniem, działaniami niepożądanymi terapii onkologicznej. Mówi się, że każdy człowiek ma swoje Himalaje. Dla wielu pacjentów onko- logicznych jest to z pewnością choroba nowotworowa. Jacek Jassem, onkolog i pacjent, pokazuje w swojej książce „Zatrzymane w biegu…” jak się na nie wspiąć, jak trudna jest to wspinaczka i jak potrzebne jest w niej odpowiednie przygotowanie i wsparcie. Pokazuje, innym pacjentom onkologicznym, że nie jest to niemożliwe. Demokratyczność choroby Informacja o chorobie nowotworowej profesora Jassema, osoby niezwykle aktywnej, uprawiającej sporty, prowa- dzącej i propagującej zdrowy styl życia, lekarza, który wyleczył licznych chorych na raka, zaskoczyła i wprawiła w niedo- wierzanie wielu. Odpowiedź Profeso- ra na to była jednoznaczna – Nie czuję buntu ani żalu. Przyjmuję to jako fatal- ne zrządzenie losu, nie akt niesprawie- dliwości. Czy choroby można w ogóle rozpatrywać w takich kategoriach? Czy są ludzie, którzy bardziej lub mniej na Prof. dr hab. n. med. Jacek Jassem, wybitny polski onkolog, zajmował wielokrotnie czołowe miejsca na Liście 100 Pulsu Medycyny – rankingu najbardziej wpływowych osób w polskiej służbie zdrowia. Jest autorem i współautorem wielu prac z dziedziny onkologii, ale także dwóch interesujących książek autobiograficznych: „W biegu…” i ostatnio wydanej „Zatrzymane w biegu”. nie zasługują? Sprawiedliwości należy oczekiwać, gdzie indziej. Choroby także, te najcięższe, muszą podlegać pełnej demokracji. Tylko tak jest sprawiedliwie. Jednocześnie Profesor – osoba pub- liczna, nie ukrywał faktu, że jest chory na raka, a także tego, że diagnoza tej choroby była dla niego szokiem. Aby pokonać strach, tak jak inni pacjenci zwrócił się o wsparcie do psychoonko- loga – Na początku po ludzku się bałem, bo w momencie wykrycia rak był w za- awansowanym stadium. I to jest natu- ralne. Jeśli ktoś mówi, że nie boi się nowotworu, to nie mówi prawdy. Naj- więksi bohaterowie wymiękają. Wsparcie i życie codzienne z rakiem Jako onkolog, Profesor doskonale wie- dział, jakie są rokowania i jak trudny będzie proces leczenia. Choć mógł pro- wadzić terapię w wielu ośrodkach na świecie, które zaoferowały mu pomoc, postanowił leczyć się w swoim szpitalu, pozostać wśród kolegów, współpracow- ników i rodziny. Oddał się pod opiekę wybitnego specjalisty hematologa prof. Jana Zauchy, i jak zwykły pacjent pod- porządkował się zaleceniom swojego lekarza. Nie wyobrażał sobie leczenia bez wsparcia bliskich, w oderwaniu od rodziny i przyjaciół. Po szoku diagnozy wrócił do normalnego życia, spotkań rodzinnych i towarzyskich, a przede wszystkim do pracy. Jak podkreśla nigdy nie pracował tak intensywnie naukowo, jak podczas choroby, a ze zwolnienia skorzystał przez kilka dni, kiedy choroba dała mu się mocno we znaki. Punkt krytyczny Większość pacjentów onkologicznych doświadcza podczas choroby przy- krych niepożądanych działań terapii. Dla niektórych są one tak trudne do wytrzymania, że przerywają leczenie. To tak, jakby z wyprawy na Mont Eve- rest, zawrócić w połowie wspinaczki. 19 czerwca – Czuję się fatalnie, sła- niam się na nogach. Z powodu nasila- jącego się bólu w jamie ustnej nie mogę się normalnie odżywiać. Miejscowe środ- ki przeciwzapalne, ciągłe płukanie i leki przeciwbólowe nie przynoszą ulgi, więc sięgam po doustną morfinę. (…) Za trzy dni mam otworzyć i poprowadzić konfe- rencję naukową dla kilkuset uczestników. Moje wystąpienia są już gotowe, ale nie wiem, czy będę w stanie je przedstawić. 22 czerwca – Aby jakoś przeżyć nas- tępne kilka godzin rano przyjmuję pod- wójną porcję morfiny. O 9.30 w Sali Koncertowej Filharmonii Pomorskiej otwieram transmitowaną na żywo kon- ferencję naukową (…) Zaciskając zęby i robiąc dobrą minę do złej gry, prowadzę obrady, ale w czasie sesji kilkakrotnie wychodzę na chwilę, aby przyjąć coś przeciwbólowego. Dla prof. Jassema było oczywiste, że nie ma odwrotu z raz obranej drogi lecze- nia. Jako lekarz wiedział z codziennego kontaktu z chorymi, że nie będzie łatwo, jako pacjent przekonał się, że może to być ekstremalne przeżycie. Dziś ze zro- zumieniem wysłuchuje pacjentów, ale przekonuje ich na własnym przykładzie, że – Nie da się z litością leczyć nowotwo- ru, trzeba go po prostu zniszczyć. Jest dla nich niepodważalnym autorytetem jako lekarz i jako pacjent. Prawo do zapomnienia Wielu czytelników z pewnością zasta- nawia się, co dalej. Jak teraz żyje bohater książki, jakie są jego plany? Czy, jak większość pacjentów onkologicznych, którzy osiągnęli remisję choroby, a nawet całkowite wyleczenie, ma ciągle raka „z tyłu głowy”, żyje w jego cieniu? – Wiem, że to nie koniec leczenia i że choroba może w każdej chwili wrócić – odpowiada Profesor. Jednak zaznacza, że chcąc żyć dalej normalnie, trzeba dać sobie prawo do zapomnienia o tak trud- nym doświadczeniu jak choroba nowo- tworowa. Aleksandra Rudnicka
RkJQdWJsaXNoZXIy NDk0NjY=