Głos Pacjenta Onkologicznego Nr 2/2020 (41)
Temat numeru „Głos Pacjenta Onkologicznego” nr 2, kwiecień 2020 5 Projekt realizowany ze środków PFRON chorego. Pacjenci niekiedy podają, iż powodem odmowy jest konieczność stałej opieki nad bliskimi, czy posiadanie w domu zwierzęcia. Trzeba uszanować tu wolę chorego. Mam wrażenie, że jest to rodzaj „wymówki“. Po rozmowie z psychologiem często się dowiadujemy, iż ta część chorych w trakcie takiego wlewu nie ma istotnych objawów i prosi o hospitalizację na czas wlewu, aby po prostu odpocząć od konieczności zajmowania się codziennymi obowiązkami, np. chorym współmałżonkiem. Oczywiście należy to uszanować. Ale to nie znaczy, że w szpitalu ten pacjent będzie otrzymywał chemioterapię przy pomocy pompy infuzyjnej. Policzyliśmy, iż nawet wówczas stosowanie infuzora jest tańsze. To znaczy – pod kątem zużywanych materiałów cena chemioterapii po- dawanej tradycyjnie tzn. poprzez pompę infuzyjną i poprzez infuzor jednorazowy jest taka sama. A jeśli dodamy koszty osobowe i komfort chorego – to zdecydowanie przeważa rozwiązanie „chemii mobilnej“. Jak to jest możliwe? To proste – infuzor zastępuje wykorzystanie wielu akce- soriów stosowanych w trakcie chemioterapii. Nie zużywamy drenów do kroplówek, worków na płyny infuzyjne. Pom- pa infuzyjna wymaga ładowania co pewien czas. Pacjen- ci podłączeni do 48-godzinnego wlewu okresowo proszą o przerwy w leczeniu. Posiłek, wizyta rodziny, cele higieniczne. Oczywiście jest to prawo pacjenta – ale przy każdym odłącze- niu od wlewu zużywamy dość drogie obecnie materiały, m.in. rękawiczki jednorazowe. Poza tym przerywanie chemiotera- pii utrudnia planowanie „przepływu chorych na oddziale“. Aby oddział onkologiczny nie miał kolejki do przyjęcia, konieczne jest planowanie nie tylko, kiedy chory zostanie przyjęty na leczenie, ale także kiedy to leczenie się zakończy, a na miejsce danego pacjenta możliwe będzie przyjęcie kolej- nej osoby wymagającej pobytu na łóżku szpitalnym. Infuzora nie tylko nie odłączamy, ale pacjent ma mniejszy wpływ na czas wlewu. To wszystko przy zachowanym bezpieczeństwie i skuteczności, przy oczywistym komforcie dla pacjenta. Brzmi to doskonale. A jak z finansowaniem? Infuzory w warunkach szpitalnych nie są refinansowane. Ale śpieszę poinformować, iż od marca 2020 r. stosowanie infuzorów przy chemioterapii jednodniowej jest nowym produktem rozliczeniowym finansowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Było to możliwe dzięki zrozumieniu przez Pana Adama Niedzielskiego – prezesa NFZ potrzeby pa- cjentów onkologicznych, ale także przy istotnej pracy mery- torycznej Pani Iwony Kasprzak – dyrektor Departamentu Gospodarki Lekami NFZ, która wraz z zespołem opracowała ramy prawne. Nie jest to może zbyt lukratywny produkt roz- liczeniowy, w zasadzie refinansowany jest sam koszt zakupu infuzora i zabrakło w tym rozwiązaniu zachęty finansowej dla szpitali. Wiemy, że ciągle szpital więcej by zarabiał przyjmując pacjenta do podawania chemioterapii w trybie stacjonarnym i stąd zachęta finansowa zwiększyć powinna dostępność tego rozwiązania. Czyli rozumiem, że od tego czasu stało się to rozwiązanie powszechnie stosowane? Niestety nie – według posiadanej przeze mnie wiedzy tyl- ko ok. 1/3 jednostek onkologicznych leczących chorych z rakiem jelita grubego regularnie stosuje infuzory. Nie jest to rozwiązanie nowe – w Narodowym Instytucie Onkologii stosujemy je od blisko 15 lat. Skala zjawiska jest także znaczna – w Klinice Onkologii i Radioterapii przy ul. Wawelskiej w Warszawie wydawanych jest pacjentom ambulatoryjnym około 70 infuzorów tygodniowo, czyli ponad 3500 infuzorów rocznie, zastępujących około 170 000 godzin wlewu chemio- terapii na rok. To równowartość czasu pracy 20-łóżkowego oddziału szpitalnego pracującego ze 100% obłożeniem, czy- li 25-łóżkowego oddziału o obłożeniu 80% (typowego dla onkologii). Uwalniamy tym samym czas pracy pielęgniarek związany z koniecznością opieki nad chorym w szpitalu na rzecz mniejszej grupy pielęgniarek, zajmujących się pacjentem w oddziale chemioterapii dziennej. Oczywiście nie oznacza to, że zamykamy z tego powodu stacjonarny oddział szpitalny. Powoduje to, iż możemy leczyć w tym samym czasie dwie równoległe grupy pacjentów – tych z rakiem jelita grubego i innymi nowotworami przewodu pokarmowego w trybie jednodniowym oraz innych pa- cjentów wymagających hospitalizacji. Jestem zaskoczona tym co Pan mówi. Widząc taką skalę zjawiska nie dziwią mnie działania NFZ. Czy coś można byłoby tu jeszcze usprawnić? Nie wyobrażam sobie prowadzenia leczenia pacjentów z rakiem jelita grubego, ale także z innymi nowotworami przewodu pokarmowego, bez stosowania takich urządzeń. Chemioterapia jednodniowa z wydaniem leku w infuzorze jest bardzo dobrym rozwiązaniem nie tylko na czas epi- demii COVID-19, kiedy to staramy się limitować czas po- bytu pacjenta w szpitalu. Jest to rozwiązanie analogiczne do rozwiązań stosowanych w wielu innych krajach. Wieloletnie doświadczenie Narodowego Instytutu Onkologii w stosowa- niu infuzorów pozwala powiedzieć, iż nie ma konieczności wdrażania tego rozwiązania poprzez pilotaż i dostosowywa- nie do warunków krajowych. Niestety – jak dobrze Pani wie – istotna część leczenia u pacjentów z nowotworami przewo- du pokarmowego jest rozliczana w ramach tzw. programów lekowych. W przypadku pacjentów z rakiem jelita grubego są to leki celowane stosowane często łącznie z chemioterapią; taką samą chemioterapią z 48-godzinnymi wlewami 5-fluo- rouracylu jak omawiana uprzednio. I tu pojawia się wiel- ka niedoskonałość obecnego finansowania. W przypadku leczenia w ramach programu lekowego znika możliwość roz- liczania infuzorów. Jest to coś, co istotnie ograniczać może w innych jednostkach stosowanie tego rozwiązania, ale nie u nas. Szczęśliwie, w listopadzie 2019 roku udało się wy- walczyć takie zmiany w zapisach programu lekowego, które pozwalają nam na stosowanie infuzorów u tych chorych, ale nie możemy uzyskać za nie refundacji. Liczę jednak, iż ule- gnie to zmianie niedługo. Ale podsumowując, to jest Pan zadowolony z wypracowane- go rozwiązania? Myślę, że moje zdanie nie jest tu kluczowe. Poproszę raczej o głos pacjenta onkologicznego w tej sprawie. Rozmawiała Aleksandra Rudnicka
RkJQdWJsaXNoZXIy NDk0NjY=