Głos Pacjenta Onkologicznego Nr 5/2020 (44)

Rehabilitacja „Głos Pacjenta Onkologicznego” nr 5, październik 2020 27 Projekt realizowany ze środków PFRON Co tam było? Zaczęłam mu opowiadać, a on bardzo chłonął to wszystko. Czułam, że on też chce się zmienić, być bardziej pogodny, wyluzowany, żeby się tak nie stresować. Okazało się, że zdarzyła się możliwość pojechania razem na warsztaty Simontona. Mąż bardzo się cieszył, że mógł w nich uczest- niczyć i dużo z nich wyniósł, jeśli chodzi o pracę nad emocja- mi. To było naprawdę budujące. Następne wspólne warsztaty były z muzyki i tańca tradycyjnego z Jackiem Hałasem. To były zupełnie inne warsztaty, z muzyką i z obyczajami. Mie- liśmy możliwość tańców i to nie tylko na parkiecie, ale też nad jeziorem, przy akompaniamencie akordeonu, w lesie. I w kółeczkach i w przeplatańcach. Pokazywano nam bardzo duże możliwości muzyki tradycyjnej, które były spójne z nami, z naszymi przeżyciami i doświadczeniami. Bardzo dobrze się czuliśmy na tych warsztatach. Ta muzyka i te rytmy spowodowały, że my i wszyscy uczestnicy bardzo się zintegrowaliśmy. Następnego roku pojechałaś na warsztaty filmowe prof. Tomasza Samosionka, co dały Ci te zajęcia? To były warsztaty z zupełnie innej układanki. Z filmem nie miałam kompletnie nic wspólnego oprócz tego, że oglądam filmy w telewizji. Ze strukturą robienia filmu i tym wszyst- kim, co składa się na sztukę filmu nie miałam do czynienia. Uczyliśmy się, jak mamy przed kamerą wypowiadać się, jak się prezentować, jak siadać, chodzić, jak kadrować. Warsztaty kończyły się po południu przed kolacją, ale był jeszcze czas na wypoczynek i relaks. Nasza paczka była zgrana, wieczorami kąpaliśmy się w jeziorze, potem szliśmy sobie jeszcze poga- dać. Przychodziliśmy zmęczeni po całym dniu, ale radośni i czekaliśmy na kolejne zajęcia. To było budujące, pozytywne napięcie, które dawało pasję i siłę. Towarzyszyła nam reflek- sja, że można się wybawić, pośmiać, ale ważne jest też ciepło, uczucia, miłość. Wszystkie elementy są bardzo ważne, bo one są spójne i bardzo potrzebne w naszym życiu. Nawet jeśli, coś się nam wydarzy niemiłego, to można sobie z tym radzić. Z każdych warsztatów braliśmy coś pozytywnego dla siebie. A czego nauczyły Cię kolejne warsztaty Onkoprzestrzeni Kreatywnej, jakich umiejętności, jakiej pracy z ciałem emocjami, umysłem? Nie miałam nigdy do czynienia z malarstwem, a tu pędzel, kartka papieru, farby i mamy narysować przyrodę, to co czujemy. Oczywiście dostaliśmy pod- powiedź, na co zwracać uwagę: na cienie, na światła, ale w praktyce nie wiedziałam, od czego tu zacząć, bo przecież nigdy nie malowałam. Wykła- dowca, Stefan Żuchowski bardzo ład- nie mnie naprowadził – Słuchaj, tu są takie piękne trzy drzewa, jakbyś z tej strony stanęła, ładnie pada tam światło i spójrz na nie, przymruż oko i zobacz co widzisz i to narysuj. Faktycznie – zo- baczyłam to, co chcę namalować: trzy potężne pnie i już umiałam uchwycić w mojej wyobraźni padające na nie światło. Nauczył nas zasad malowania, więc już była swoboda w malowaniu, w tym mazaniu farbami. Na muzy- koterapii z dr Galińską, na zajęciach z rysunku muzycznego rysowaliśmy kredkami nasze emo- cje. To była taka dziecięca zabawa. Rysowaliśmy wszyscy na takim poziomie, na jakim umieliśmy. Jedni ładniej, drudzy mniej. Rano na plenerze mieliśmy jeszcze slow jogging z Edytą Dawiskibą, czyli ćwiczyliśmy powolny bieg. Codziennie rano robiliśmy bardzo dużo kółeczek po pięknym parku. To były bardzo przydatne ćwiczenia ładnie modelujące sylwetkę i prostujące postawę. Na tym wyjeździe miałam też możliwość spotkania się z dr Jolantą Berezow- ską podczas warsztatów uważności. Doktor mówiła nam czym jest uważność, jaką postawę mamy zachować, jak pra- cować z oddechem, przekazała nam te umiejętności w formie medytacji. Z ciekawością tego słuchałam, ponieważ okazało się, że to jest bardzo bliskie, temu co praktykuję od jakiegoś czasu. Poznałam nowe elementy dotyczące oddechu, słucha- nia dźwięków, czy po prostu wyciszenia i bycia ze sobą. Więc to były następne aspekty, które się układały jak puzzle i na pewno je wykorzystam. Jak warsztaty Onkoprzestrzeni Kreatywnej zmieniły Twoje postrzeganie świata? Po powrocie z warsztatów Onkoprzestrzeni Kreatywnej zu- pełnie inaczej spostrzegamy otaczający nas świat. Teraz daje- my sobie więcej dystansu i luzu. Już nie jesteśmy tacy zapętle- ni. Mamy więcej czasu dla siebie. Spacerujemy i wieczorami jeździmy się wykąpać nad jezioro. Spotykamy się z rodziną i przyjaciółmi. Bardzo lubię otaczać się ludźmi uśmiech- niętymi, z humorem i sama lubię czasami pośmiać się razem z nimi, wspólnie pogawędzić. Takie osoby dają mi dużo ener- gii i może ja też im daję jakąś energię – Zobaczcie, jak jest pięknie, z każdej opresji można wyjść i jak ktoś wam podaje rękę, to trzeba koniecznie z tego skorzystać i spróbować, bo jak nie spróbujecie to nie będziecie widzieli, jak to jest. Jak jest jakiś wyjazd na warsztaty, to koniecznie trzeba jechać. Dziękuję Marii Poszwińskiej, autorce projektu Onkoprze- strzeń Kreatywna i wszystkim prowadzącym warsztaty za wszystkie pozytywne rzeczy, których doświadczyłam i które bardzo wzbogaciły moje życie. To Jadziu, dziękuję bardzo Ci za tę piękną, inspirującą do pracy nad sobą rozmowę. Rozmawiała Maria Poszwińska

RkJQdWJsaXNoZXIy NDk0NjY=