• YouTube
  • Facebook
  • Twiter

Newsletter

Zgoda RODO

M. A. Stowarzyszenie „Magnolia”

Nie było łatwo, ale nikt nie mówił, że będzie!

Jestem poznanianką, fizykiem akustykiem. Projektowanie sal koncertowych grało mi w duszy. Na początku kariery zawodowej pracowałam jako budowlaniec. Po urodzeniu trójki dzieci rozpoczęłam pracę na poznańskich uczelniach i w szkołach średnich. Zachorowałam, kiedy zdawało się, że nadchodzi spokojniejszy okres w moim życiu. Czas odpoczynku, zasłużona emerytura.
 

   Objawy, które mnie zaniepokoiły to upławy określane jako „mięsne popłuczyny”. Lekarz zalecił łyżeczkowanie sugerując, że to zapewne mięśniaki. W głowie kołatała mi myśl, że po urlopie, wszystko wróci do normy. Ale upławy nie ustąpiły, nawet się nasiliły. Kolejna wizyta u lekarza ginekologa, kolejne łyżeczkowanie. W grudniu 2007 roku rozpoznanie po badaniu histopatologicznym: RAK ZŁOŚLIWY TRZONU MACICY – zmiany o powierzchni 1 cm przechodzące w ½ powierzchni macicy. W pierwszych dniach stycznia 2008 r. przeszłam operację polegającą na usunięciu macicy wraz z przydatkami i węzłami chłonnymi. Pozostał tylko kikut pochwy.

   Następny etap leczenia: radioterapia przez 25 dni i brachyterapia 5 razy po pół godziny
 
Najbliżsi oceniają chorego po wyglądzie zewnętrznym, nie zdając sobie sprawy jaką ilość ograniczeń w codzienne bytowanie wnosi choroba. Czasami wydajność organizmu jest na pół gwizdka. Potrzeba bliskości i wsparcia w niedoli ze strony osób najbliższych jest bezcenna.
 
   W trakcie naświetlań wystąpiły biegunki, więc przerwano terapię na 10 dni. Przetrwałam leczenie. Nie było łatwo, ale nikt nie mówił, że będzie!


   Po powrocie do domu, okres rekonwalescencji. Priorytetem było dopasowanie diety do nieustających kłopotów jelitowych. Najbliżsi oceniają chorego po wyglądzie zewnętrznym, nie zdając sobie sprawy jaką ilość ograniczeń w codzienne bytowanie wnosi choroba. Czasami wydajność organizmu jest na pół gwizdka. Potrzeba bliskości i wsparcia w niedoli ze strony osób najbliższych jest bezcenna. Jestem poznanianką, fizykiem akustykiem. Projektowanie sal koncertowych grało mi w duszy. Na początku kariery zawodowej pracowałam jako budowlaniec. Po urodzeniu trójki dzieci rozpoczęłam pracę na poznańskich uczelniach i w szkołach średnich. Zachorowałam, kiedy zdawało się, że nadchodzi spokojniejszy okres w moim życiu. Czas odpoczynku, zasłużona emerytura.


   Jestem na emeryturze, ale na brak zajęć nie narzekam, wręcz przeciwnie. Udzielam korepetycji z matematyki i fizyki. Moją wielką pasją jest malarstwo. Często wyjeżdżam z mężem w okolice Poznania w poszukiwaniu plenerów, które przenoszę na płótno. Pochwaliłam się swoimi obrazami na kilku wystawach.

   Moim największym skarbem są wnuczęta.


 
„M. A.”
Stowarzyszenie „Magnolia”
Obrazy autorstwa „M.A.”

GPO Wydanie specjalne nr 2

» powrót

©2025 Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych

Projekt i wykonanie: Net Partners