Krystyna Wechmann
Zabieg profilaktycznej mastektomii to nie fanaberia, ale świadome ratowanie życia
Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń „Amazonki” dzieli się swoją trwającą 27 lat historią związaną z przeprowadzeniem pełnej rekonstrukcji piersi i dołu pachowego po radykalnym zabiegu mastektomii. Jej doświadczenia to zarazem obraz zmieniających się możliwości chirurgii w leczeniu i przywracaniu jakości życia kobietom po leczeniu raka piersi. Świadectwo zarówno determinacji pacjentki, jak i lekarzy do pełnego powrotu do sprawności.
Po zabiegu chirurgicznym mojej lewej piersi, okazało się, że operacja była bardzo radykalna. Usunięcie 16 węzłów chłonnych spowodowało bardzo rozległy dół pachowy. Było to ogromne uszkodzenie ciała, skórę miałam tak naciągniętą na kościach klatki piersiowej, że każdy dotyk powodował ból. Dłużej niż inne kobiety dochodziłam do sprawności fizycznej, ponieważ musiałam doprowadzić skórę do takiego stanu, aby móc zapiąć stanik i mieć swobodę podniesienia ręki do góry.
Po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać, jak mogłabym polepszyć moją ruchomość i wygląd, ponieważ do protezy się nie przyzwyczaiłam. Pierwsza proteza, którą otrzymałam, była o dwa rozmiary większa niż moja pozostała pierś, wykonana była z gumy napełnionej silikonem. Kiedy moje przyjaciółki zobaczyły, że nie jestem w stanie jej nosić, zrobiły zbiórkę i sprawiły mi protezę zagraniczną. Wreszcie miałam protezę silikonową, taką jaką nosiły kobiety na Zachodzie czy w Stanach. Byłam przeszczęśliwa.
W zasadzie, nie brak piersi był główną motywacją do wykonania rekonstrukcji, a chęć usprawnienia ręki i obniżenia bólu, który był powodowany dotykiem lub nieskoordynowanym ruchem. Jako sportsmenka byłam przyzwyczajona do aktywności fizycznej, więc po założeniu klubu Amazonek w Poznaniu, oprócz świadczenia sobie wzajemnego wsparcia psychicznego, chciałam zachęcić kobiety po leczeniu raka piersi do aktywności fizycznej.
Dr Krystyna Mika, kierownik Zakładu Rehabilitacji w Centrum Onkologii w Warszawie, zaproponowała, żebym przeprowadziła rekonstrukcję piersi. Wiedziałam, że bezpłatnie te zabiegi są wykonywane wyłącznie u kobiet, które ze względów psychicznych nie akceptują swojego wyglądu po mastektomii. Uczciwie powiedziałam panu profesorowi, że jeżeli będzie możliwość rekonstrukcji, to proszę, żeby jeszcze spróbował zoperować dół pachowy w celu polepszenia ruchomości i likwidacji uciążliwego bólu. Kiedy pan profesor usłyszał, że mam taką potrzebę i jestem z polecenia dr Miki, poza tym jestem liderką Klubu Amazonek, stwierdził, że nie podoła spełnieniu moich oczekiwań. Obawiał się, że jako liderka, będę efekt zabiegu pokazywała innym, a nie koniecznie może on być spektakularny, co chluby mu nie przyniesie. Profesor poinformował mnie więc, że nie podejmuje się zabiegu rekonstrukcji. Rozpacz moja nie miała granic, ponieważ byłam przekona, że w badaniach wstępnych przed rekonstrukcją, wykryto przerzuty, a odmowa lekarza była formą ukrycia przede mną prawdy. W tym czasie rak piersi był tematem tabu, a lekarze rzadko mówili wprost pacjentom o ich stanie zdrowia i zaawansowaniu choroby.
Minął pewien czas i dochodziły do mnie słuchy o coraz to lepszych wynikach i możliwościach rekonstrukcji piersi w Polsce. Dowiedziałam się, że w Gryficach przyjmuje dr Andrzej Krajewski, ordynator Oddziału Oparzeń i jeden z najlepszych specjalistów w dziedzinie rekonstrukcji piersi w kraju. Umówiłam się na wizytę. Doktor po badaniu stwierdził, że podejmie się u mnie rekonstrukcji. Przedstawił mi, jak będzie wyglądał zabieg – z płata mięśnia większego grzbietu dokona przesunięcia mięśni na klatkę piersiową. Jedyną niekorzystną rzeczą było to, że moja pierś po operacji stała się większa. To spowodowało konieczność przeprowadzenia kolejnego zabiegu – symetryzacji drugiej piersi. Ważnym pożytkiem z tego zabiegu było ustąpienie bólu. Przy dotyku endoproteza już ochraniała splot nerwowy, który przy naciągniętej skórze na klatce piersiowej powodował wcześniej ból.
Na tym etapie rozwoju chirurgii rekonstrukcji piersi dr Krajewski nie był w stanie zlikwidować u mnie zapadniętego dołu pachowego. Po jakimś czasie zaproponował mi wymianę endoprotezy i obniżenie piersi. Dało to znakomity efekt kosmetyczny.
W tym czasie wiedziałam już, że w Polsce przeprowadza się rekonstrukcje piersi z przeszczepem z komórek macierzystych. Takie operacje wykonywał prof. Jaśkiewicz w Gdańsku. Z tym, że przeszczep z komórek macierzystych był uzupełnieniem piersi lub był wykorzystany do rekonstrukcji małej piersi. Niestety z komórek macierzystych nie dałoby się zrobić dużej piersi. Dowiedziałam się, że w Łodzi również wykonywano zabiegi rekonstrukcji piersi z komórek macierzystych. Zaproszono mnie na rozmowę do łódzkiego szpitala. Gdy zapytałam o możliwość wykonania zabiegu dołu pachowego z wykorzystaniem komórek macierzystych, usłyszałam, że jest to niemożliwe.
Operację tę udało mi się przeprowadzić po wielu latach, kiedy w ubiegłym roku na Konferencji Chirurgów Plastycznych spotkałam dr Macieja Kuczyńskiego z Lublina. Zdecydował się on przeprowadzić operację dołu pachowego, wiedząc, jaki to dla mnie problem estetyczny; musiałam dobierać odpowiedni krój sukienki czy bluzki, żeby nie zapadała się w dół pachowy.
Zabieg polegał na przeszczepie tłuszczu z ud i z brzucha, więc w zasadzie było to dla mnie korzystne. Moja radość była tym większa, że węzeł, który wcześniej czułam pod pachą, rozluźnił się i ból się zmniejszył. Obecnie już nie odczuwam żadnego bólu przy wysiłku fizycznym. 27 lat po zabiegu mogłam powiedzieć, że rekonstrukcja jest zakończeniem leczenia.
Ale to jeszcze nie koniec moich zmagań z rekonstrukcją piersi. Wcześniej nie udał się przeszczep brodawki, ale pojawiła się nowa nadzieja. Zgłosiły się do nas panie kosmetolożki, które wykonywały pigmentację brodawki i otoczki metodą 3D. Kiedy zobaczyłam, jak to wygląda, długo nie musiały mnie namawiać. Takie zabiegi są również bardzo drogie, a dla nas Amazonek, występujących w charakterze modelek, były bezpłatne. Efekt pigmentacji jest zadowalający i stanowi rodzaj wisienki na torcie w rekonstrukcji piersi.
Fotografka Kasia Piwowska zaproponowała sesję zdjęciową Amazonek po rekonstrukcjach i operacjach oszczędzających pierś, zgodziłam się w niej wystąpić wraz z koleżankami. Dało to impuls innym kobietom do zainteresowania się przeprowadzeniem rekonstrukcji piersi. Ale są też 50–60-letnie panie, które uważają, że rekonstrukcja w takim wieku jest już niepotrzebna. Rozumiem je – dla tych kobiet najważniejsze jest życie. Uważają, że lepiej nie kusić losu kolejną operacją.
Długoletnia edukacja spowodowała, że obecnie wiele kobiet decyduje się na rekonstrukcję po operacji piersi lub w czasie konsultacji do zabiegu ustala wykonanie rekonstrukcji jednoczesnej z mastektomią. Jest ich z roku na rok coraz więcej.
Są też kobiety, które decydują się na profilaktyczną mastektomię. Mimo, że oficjalnie nie ma refundacji, potrafią znaleźć ośrodek, który tę procedurę wykonuje, co świadczy o ich determinacji w walce o życie, ponieważ są to nosicielki mutacji BRCA czy innych dziedzicznych zmian w genach. Dla nich zabieg profilaktycznej mastektomii, to nie fanaberia, ale świadome ratowanie życia. Dlatego cieszy fakt, że Ministerstwo Zdrowia po refundacji profilaktycznego usunięcia jajników i jajowodów, pracuje także nad umożliwieniem profilaktycznej mastektomii w ramach świadczeń NFZ.
GPO 3/2018
GPO 3/2018