• YouTube
  • Facebook
  • Twiter

Newsletter

Zgoda RODO

Anna Zając

Mam prośbę do młodych o rzucenie palenia

U pani Anny Zając raka płuca wykryto 3 lata temu przez przypadek. Wcześniej nie miała żadnych objawów. Profilaktyczne prześwietlenie płuca wykazało dość dużego guza. Dziś Pani Anna przestrzega przed paleniem papierosów, które jest przyczyną wielu chorób, w tym nowotworowych.

   Od momentu wykrycia, do czasu operacji minął nieco ponad miesiąc. Badania diagnostyczne odbyłam w 2015 r., kiedy to wprowadzono szybką terapię onkologiczną. Po operacji miałam radioterapię, potem chemioterapię. Diagnoza choroby była dla mnie szokiem, zwłaszcza z powodu braku objawów. Nie chciałam w nią wierzyć, myślałam, że to pomyłka. Kiedy w tomografii komputerowej, a później w badaniu PET potwierdziło się, że w dolnym płacie płuca prawego istnieje potężny guz, pocieszałam się, że na szczęście był operacyjny. Czułam się ogólnie zdrowa.
 
   Najgorzej zniosłam chemię. Każdy, kto miał w rodzinie kogoś leczącego się chemioterapią wie, że nie jest to przyjemne leczenie. Kiedy czułam się lepiej i kończyłam chemię, okazało się, że mam kolejnego guza, na nerce. Nie był to przerzut, był to guz pierwotny. W ciągu roku kalendarzowego przeszłam trzy operacje. Ten rak nerki też jest efektem palenia papierosów, bo wcześniej paliłam przez 40 lat.
 
   Rzuciłam palenie w marcu 2009 r., kiedy to dopadł mnie zawał serca. Pięć lat wcześniej przeszłam na emeryturę, czułam się wtedy dobrze. Dopiero później choroby zaczęły się ze mną bratać. Po przebytym zawale wykonywane były przesiewowe badania płuc zorganizowane przez Akademię Medyczną w Gdańsku. Brałam w nich udział. W pierwszych badaniach coś zauważano, ale w drugim już nie, więc łudziłam się, że wszystko jest w porządku. Ale najwidoczniej tak nie było.
 
   Po usłyszeniu diagnozy raka płuca może nie widziałam siebie od razu w trumnie, ale widziałam siebie odchodzącą. Dorabiałam wtedy na emeryturze prowadząc zajęcia z seniorami. Dodawało mi to animuszu, czułam się pewniej. Bo tak naprawdę, człowiek chory na raka w odróżnieniu od innych wyleczalnych chorób, czuje, że go cały czas ma, tylko jest on wyciszony.
 
   Wiem, że muszę robić badania kontrolne. Staram się nie myśleć o nowotworze. Nie pracuję już zawodowo, ale udzielam się w Stowarzyszeniu Walki z Rakiem Płuca Oddział Gdańsk, którego jestem wiceprezesem.
 
Spotykam się ze znajomymi, co pomaga mi odsuwać myśli o chorobie. Nawet przy gorszym samopoczuciu nie rozmawiam o tym, co złe. Kiedy ktoś mnie pyta, jak się czuję, odpowiadam, że dobrze, bo tak też naprawdę jest, choć czeka mnie jeszcze jedna operacja. Choć nie zawsze raka można wyleczyć, to trzeba zachować pogodę ducha do końca i słuchać zaleceń lekarzy.
 
   Mam też prośbę do młodych o rzucenie palenia. Mój zawał, a także nowotwory płuca i nerki, są wynikiem 40 lat palenia. Rozstałam się z nałogiem w ciągu jednej nocy. Wieczorem złapał mnie ból w klatce piersiowej, rano znalazłam się w szpitalu z zawałem i podjęłam decyzję o rzuceniu palenia. 8 marca tego roku minęło dziewięć lat odkąd udaje mi się wytrwać bez palenia.


GPO 5/2018

» powrót

©2024 Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych

Projekt i wykonanie: Net Partners