Holistyczne podejście do leczenia i pacjenta
2019-10-11
Z Oriną Krajewsją, aktorką i instruktorem teatralnym rozmawiamy o holistycznym podejściu do leczenia i pacjenta oraz o tym, co chory sam może zrobić, by wspomóc swoją terapię, a także o misji Fundacji Małgosi Braunek „Bądź” i powstającej koalicji „Bądź-MY dla Zdrowia”.
Orina, Twoja Mama – znana, ceniona i lubiona aktorka, Małgorzata Braunek – przekazała Ci ważną misję. Na czym ona polega?
Zacznę od tego, jak to się wszystko zaczęło i skąd ta misja. U mojej Mamy zdiagnozowano raka jajnika w 2013 roku. Nowotwór rozwijał się i rozsiewał bardzo szybko, Mama chorowała przez rok. Od samego początku niezwykle czynnie i aktywnie podeszła do swojej choroby. Ale niestety największym problemem i podstawową przyczyną opóźnień w leczeniu okazał się brak podstawowych informacji związanych z tym, jak wspomagać proces terapii, jak łagodzić jej działania niepożądane. Mama przeszła trzy poważne operacje, bardzo źle znosiła kursy chemioterapii. Naszym najważniejszym celem stało się to, aby znaleźć jak najwięcej sposobów wspomagania terapii w tym czasie, w którym czeka się pomiędzy kolejnymi etapami konwencjonalnego leczenia – zabiegami, chemioterapią, radioterapią. Wtedy pacjent pozostawiony sam sobie najczęściej wpada w panikę, ma poczucie osamotnienia i niedoinformowania, co może skończyć się utratą motywacji, często depresją. Cała rodzina wraz z przyjaciółmi została zaangażowana w poszukiwania najbardziej skutecznych metod i terapii wspierających. Okazuje się, że informacje są, jest ich mnóstwo, ale brakuje wiarygodnych recenzji i źródeł weryfikujących ich działania. Znalezienie w Internecie czegoś, czemu można by było zaufać, graniczyło z cudem. Mama od wielu lat praktykowała buddyzm, więc część z tych niezwykle ważnych narzędzi była jej znana – miała wypracowaną postawę duchową i równowagę psychologiczną, znała metody, które w momentach zawahań pomagały jej z powrotem osadzać się wewnętrznie i uspokajać. Ale znalezienie odpowiedniej diety, właściwej aktywności fizycznej, terapii wspomagających – odpowiednich masaży czy suplementacji było już trudniejsze. Ten cały rok poszukiwań niezwykle nas wykończył. Wreszcie zebraliśmy fundusze i znaleźliśmy odpowiednią klinikę w Niemczech, która oferowała pełen pakiet zintegrowanego leczenia. Mama, która była osobą bardzo wrażliwą i uczynną zaniepokoiła się, że zbierze się za dużo pieniędzy na potrzeby jej terapii. Pierwszym jej odruchem było to, że jeśli powstałby taki fundusz ponadprogramowy, to należy uruchomić w Polsce bazę informacji, dotyczącą całościowego, holistycznego podejścia do leczenia i pacjenta. Ponieważ mama nie zdążyła pojechać do niemieckiej kliniki, w związku z tym oczywistym stało się to, że to my jako rodzina, przyjaciele i wszyscy, którzy chcieli się zaangażować, przejęliśmy tę misję i życzenie mojej Mamy. Tak powstała Fundacja Małgosi Braunek „BĄDŹ”.
Realizowanie tych celów Fundacji nie jest proste. Jakie napotykacie bariery w działaniu i gdzie szukacie partnerów?
Jako Fundacja staramy się przybliżać bezpieczne metody wspierające, chcemy je odpowiednio uporządkować. Największą barierą jest brak rzeczowych, rzetelnych źródeł i wykluczające się tezy, które absolutnie pacjentom nie pomagają. Nawet ci którzy czynnie szukają i starają się sobie pomóc zostają pozostawieni samym sobie isą skazani na niepewność i poczucie poruszania się po omacku. Dwa razy w miesiącu organizujemy warsztaty i wykłady z różnych dziedzin medycyny zintegrowanej, ale działamy na ten moment lokalnie – celem jest to, żeby nasza praca nie ograniczała się tylko do Warszawy. Chcemy szerzyć naszą misję w całej Polsce. Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy pojęcia, że na terenie kraju dzieją się pokrewnego typu zdarzenia. Okazało się, że jest mnóstwo osób, które zajmują się realizacją podobnych celów. Jest też wiele fundacji, które oferują wspierające warsztaty, wykłady czy akcje edukacyjne dotyczące kompleksowego podejścia do leczenia. W związku z tym pomyśleliśmy o założeniu Koalicji, którą nazywamy „BĄDŹ – My dla zdrowia”. Zapraszamy do włączenia się do niej wszystkie organizacje i osoby, które zajmują się holistycznym podejściem do zdrowia i człowieka. Pod wspólnym parasolem, dzięki wzajemnej komunikacji tego co robimy, będziemy mogli pokryć mapę całej Polski działaniami edukacyjnymi. Taka współpraca pozwoli nam przejść razem przez barierę informacyjną.
Nie ukrywajmy, spotykacie także bariery ze strony środowiska medycznego. Lekarze obawiają się bowiem tzw. medycyny alternatywnej, czyli odrzucenia przez pacjentów konwencjonalnych metod leczenia i podjęcia przez nich terapii nie zweryfikowanymi badaniami klinicznymi. Będziecie proponować alternatywne metody?
Nie. Alternatywa, jak sama nazwa wskazuje stoi w opozycji do czegoś, w tym przypadku do leczenia konwencjonalnego. Uważam, że największą krzywdą dla pacjenta jest postawienie go wobec wyboru, którą metodę ma wybrać. I jeżeli się opowie po jednej stronie, to już nie ma dostępu do drugiej i odwrotnie. To jest największa szkoda dla pacjenta pod względem medycznym, psychicznym, każdym. My proponujemy terapię zintegrowaną, czyli taką, która łączy te dwa sposoby leczenia. Opiera się na medycynie konwencjonalnej, a z drugiej strony czerpie z medycyny niekonwencjonalnej najbardziej bezpieczne i przebadane metody wspomagające podstawowe leczenie. Tworzy w ten sposób całościową opiekę nad pacjentem.
Czy możesz podać przykłady takich potwierdzonych naukowo metod wspomagania, które chory onkologicznie mógłby stosować bez szkody dla terapii?
Na świecie jest wiele laboratoriów, które cały czas czynnie działają, badając wpływ stosowanych metod, ziół i suplementów na zdrowie. Zdobywają granty na badania metod niekonwencjonalnego leczenia. Wiele z nich zostało już opisanych i przebadanych, ale w Polsce nie mamy jeszcze niestety dostępu do tych informacji, nie są tłumaczone, więc wydaje się jakby ich nie było. Liczę na to, że niebawem będzie można po polsku przeczytać artykuły chociażby publikowane regularnie przez National Center for Complementary and Integrative Health, gdzie można przeczytać o wpływie na organizm np. witaminy C, ziół czy medytacji. Na tej stronie publikuje się wyniki badań skuteczności i bezpieczeństwa terapii wspomagających. Jeśli ktoś zna język angielski, zachęcam do własnych poszukiwań. Istnieje też izraelskie centrum badawcze, które zajmuje się badaniem stricte wpływu medycyny chińskiej na leczenie. Nazywa się ono Laboratory of Herbal Medicine and Cancer Research. Wpływ wielokrotnie badanej medytacji okazuje się absolutnie niezwykły. Chorzy lepiej radzą sobie ze stresem, są dotlenieni, wzmacnia się ich system immunologiczny, mają mniej destrukcyjnych myśli i budzi się w nich życiowa siła. To tylko niektóre z efektów. Jeśli chodzi o wpływ pracy psychoonkologicznej, to badania potwierdzają, że przy regularnej współpracy psychoonkologa z pacjentem przeżywalność zwiększa się nawet o 12%.
Na warsztacie, który ostatnio zorganizowaliście, były prezentowane ćwiczenia z uważności oparte na medycynie tybetańskiej. Trener przedstawił badania kliniczne, które były przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych na grupie kobiet z rakiem piersi. Okazało się, że zestaw tych ćwiczeń, stosowany przez pacjentki przez określony czas, pozwoliły im odzyskać funkcje poznawcze utracone w dużym stopniu w wyniku chemioterapii. Jak to wyjaśnić?
Ćwiczenia uważności, czyli mindfulness stosuje się już od lat przy pracy z chronicznym bólem, za to specjalnie stworzony program MBSR jest dedykowany pracy ze stresem. Regularna praktyka uważności uwalnia od bólu i niezwykle relaksuje. Na warsztacie oprócz uważności omawialiśmy i uczyliśmy się też podstaw tybetańskich ćwiczeń Tsa Lung. Były one przebadane już w 2002 roku. Okazało się że pacjentki stosując ćwiczenia lepiej znosiły ból, uregulował im się sen, odkrywały w sobie siłę i nadzieję co przełożyło się na poprawę jakości ich życia, generalnie lepiej znosiły leczenie. Są to niezwykle ważne aspekty leczenia, bez których pacjent traci motywację do powrotu do zdrowia.
W wielu krajach sprawdzone naukowo metody leczenia komplementarnego, podnoszące jakość życia pacjenta onkologicznego są uznawane i stosowane na specjalnych oddziałach działających w ramach nawet publicznych placówek zdrowia. Dlaczego u nas jest to niemożliwe?
To jest trudne pytanie. Sama się nad tym zastanawiam, dlaczego nasz system leczenia tak trudno przyswaja i wchłania nowości ze świata. Szczególnie, że system komplementarny nie jest nowością, jest tak naprawdę powrotem do podstawowego myślenia o człowieku. Uważam, że poza nieufnością, brakiem finansowania, brakiem źródłowego researchu, wpływ na to zamknięcie, ma fakt, że większość specjalistów, decydentów, konsultantów, którzy są odpowiedzialni za konwencjonalną medycynę skupia się wyłącznie na swojej dziedzinie i nie są zainteresowani rozszerzeniem kompetencji. Niestety pacjenci cierpią z tego powodu, ponieważ nie otrzymują wystarczających informacji od lekarza. Niekiedy zniechęcanie pacjentów do niekonwencjonalnych metod wiąże się z niewiedzą. A przecież za naszą zachodnią granicą – a także już w Polsce - jest wiele centrów, które oferują komplementarne leczenie. Jest potwierdzone, że wpływa ono korzystnie na jakość życia w chorobie, poprawia je i wydłuża. Zamiast zniechęcać pacjentów do wsparcia konwencjonalnego leczenia takim metodami, lekarz powinien umieć mu kompetentnie doradzić, co może być pomocne. Państwo, nadzór medyczny powinno z kolei kontrolować działalność takich placówek, czy leczenie w nim jest prowadzone zgodnie z certyfikatami, standardami medycznymi i czy pracują w nim uprawnieni specjaliści.
W naszej kulturze mówi się „W zdrowym ciele, zdrowy duch”, a w terapiach Wschodu duża rolę odgrywa praca nad stanem psychiki, umysłu a także ducha, następuje odwrócenie kolejności, rangi tych sfer, a co za tym idzie szukanie przyczyn choroby nie tylko w ciele. Czy warunkiem zdrowia jest przywrócenie równowagi między psyche-soma?
To bardzo ważna kwestia. W wielu systemach medycznych i filozoficznych Wschodu mówi się o równowadze, czyli zachowaniu równowagi pomiędzy ciałem, duchem a psychiką. Podejście komplementarne poświęca temu dużo uwagi. W Zachodnim systemie leczenia odeszliśmy od łączenia, tylko dzielimy. Podejście do zdrowia, do człowieka jest u nas niezwykle wybiórcze. Na przykład, traktuje się osobno paznokieć od dłoni, dłoń od łokcia itd. Już nie mówiąc o tym, że odrębną sferą są myśli, emocje, a choroba przychodzi z zewnątrz. Skąd się bierze choroba, jest to bardzo indywidualna kwestia i czynników może być mnóstwo. Żyjemy w bardzo zanieczyszczonym środowisku, jesteśmy wciąż zestresowani, źle się odżywiamy, nie dbamy o swoją aktywność fizyczną, jesteśmy dodatkowo genetycznie obciążeni. Tych przyczyn może być dużo. Sięganie do źródła zamiast ciągłego ugłaskiwania objawów i symptomów może nas uchronić przed nawrotem choroby. I dochodzimy tutaj do profilaktyki. Dbanie o siebie jest rzeczą oczywistą. Ciągle słyszymy: ,,Nie stresuj się tak, bo to cię wpędzi w jakąś chorobę’’. Wiemy, że stres ma negatywny wpływ na nasze ciało, bo odczuwamy go fizycznie. Są metody jego zwalczania, tylko nie potrafimy z nich korzystać. Leczenie ogranicza się do sfery ciała, czysto medycznej. Dobrze, że w ostatnich latach tak rozwinęła się w Polsce psychoonkologia, której wsparcie jest niezbędne. Podejście do pacjenta, zakładające, że warunkiem zdrowia jest zachowanie równowagi psychofizycznej, potwierdza też współczesna nauka. Jakiś czas temu mieliśmy w Fundacji bardzo ciekawy wykład na temat jedności ciała i umysłu, który na pewno będziemy powtarzać już w styczniu. Prowadziła go dr Elżbieta Dudzińska, która kształci się w integracyjnym podejściu do leczenia w Stanach Zjednoczonych. Wykład traktował o strukturach molekularnych myśli, które przewodzą w naszym ciele i o tym, jak te myśli manifestują się w ciele.
Gdzie polscy pacjenci mogą szukać rzetelnych informacji na temat medycyny komplementarnej?
Do uzyskania licencji na tłumaczenie amerykańskiej strony National Center for Complementary and Integrative Health, która dostarcza takich informacji, potrzebne jest wsparcie jednostki medycznej. Mam nadzieję, że ta strona niedługo powstanie. To jest ogromne kompendium wiedzy, które jest cały czas aktualizowane. Znajdują się tam informacje nie tylko na temat praktyk psychofizycznych, ale też suplementów, diety. Cały czas, na bieżąco są udostępniane wyniki badań. Liczę na to, że już niedługo będziemy mieli w Polsce dostęp do tych cennych informacji.
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji misji Fundacji „Bądź”.
Rozmawiała
Aleksandra Rudnicka
GPO 4/2016