Odpowiedzi dietetyka na pytania najczęściej zadawane przez pacjentów onkologicznych
2020-10-27
Na najczęściej zadawane przez pacjentów pytania dotyczące żywienia w chorobie onkologicznej odpowiada mgr inż. Iwona Sajór – dietetyk kliniczny, ekspert ds. żywienia Fundacji DKMS i Centrum Edukacji Zdrowotnej, doktorantka na Wydziale Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, członek Polskiego Towarzystwa Dietetyki i Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia. Iwona Sajór doświadczenie zawodowe zdobywała w Klinice Chorób Metabolicznych i Gastroenterologii Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, kierowała Pracownią Prewencji i Leczenia Żywieniowego Nowotworów w Instytucie Żywności i Żywienia.
W swojej praktyce dietetycznej na co dzień mam do czynienia z pacjentami onkologicznymi lub ich bliskimi, którzy zadają podobne pytania dotyczące racjonalnego sposobu żywienia. Szukają na nie odpowiedzi. Na temat diety w trakcie leczenia choroby nowotworowej można znaleźć wiele różnych informacji. Niestety duża część z nich nie znajduje potwierdzenia w badaniach na ludziach, inne zaś są bardzo ogólne i zastosowanie ich może wyrządzić indywidualnemu choremu więcej szkody niż pożytku. W poniższym artykule znajdziecie Państwo odpowiedzi na najczęściej zadawane przez pacjentów pytania w gabinecie dietetyka.
Warto bowiem pamiętać, że odpowiednie zbilansowanie diety już od pierwszych dni po postawieniu diagnozy, a następnie w trakcie leczenia, wpływa korzystnie na skuteczność terapii onkologicznej, minimalizuje ryzyko niedożywienia i zwiększa szanse na wyleczenie choroby. Natomiast po zakończeniu leczenia przyspiesza regenerację organizmu i zapobiega nawrotom.
I chociaż nie istnieje żadna dieta, która mogłaby wyleczyć chorobę nowotworową, to jednak prawidłowy sposób żywienia jest ważnym elementem wspomagającym podstawową terapię onkologiczną i warto mieć rzetelną wiedzę na ten temat.
Czy rzeczywiście tak ważna jest liczba posiłków i ich częstotliwość?
Spożywanie 4-5 posiłków co 3-4 godziny zapewnia optymalne wykorzystanie zawartych w diecie składników odżywczych w ciągu całego dnia i nie powoduje nadmiernego obciążenia układu trawiennego. Rozwój nowotworu, a także metody jego leczenia (np. chirurgiczne usunięcie zmiany, chemio- i/lub radioterapia) powodują zwiększenie dziennego zapotrzebowania organizmu na energię z pożywienia.
Pacjent w okresie intensywnego leczenia, aby nie tracić na wadze i nie rozwijać niedożywienia, powinien dostarczać z dietą przeciętnie o 10-20% więcej kalorii niż przed zachorowaniem.
Jeśli posiłków będzie 2-3 w ciągu dnia, to zapewnienie odpowiedniej ilości składników odżywczych w diecie jest trudniejsze, bo wymaga zwiększenia ich objętości. Może to prowadzić do niepotrzebnego obciążenia wątroby, trzustki czy nerek oraz występowania różnego rodzaju dolegliwości ze strony żołądka i jelit. Co więcej, często brak apetytu towarzyszący chorobie i leczeniu, uniemożliwia spożywanie obfitych posiłków. Zdecydowanie bardziej korzystne dla organizmu jest więc jedzenie kilka razy dziennie mniejszych porcji.
Co jeść, aby wzmocnić organizm procesie leczenia nowotworu?
W ostatnich latach podkreśla się znaczenie antyoksydantów i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3 na przebieg choroby nowotworowej. Antyoksydanty, czyli witaminy C, A i E, składniki mineralne (cynk, selen, mangan) oraz polifenole, zawarte są przede wszystkim w różnokolorowych warzywach i owocach, orzechach i ziarnach. Mają one zdolność do neutralizowania wolnych rodników tlenowych powstających w dużej ilości w trakcie choroby nowotworowej. Natomiast wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 zmniejszają nasilenie stanu zapalnego w organizmie, spowalniają rozwój choroby nowotworowej i proces wyniszczenia. Dobrym ich źródłem w diecie są tłuste ryby (m.in. makrela, śledź, łosoś, pstrąg, sardynki, halibut), orzechy włoskie, siemię lniane, nasiona szałwii hiszpańskiej, olej rzepakowy i lniany, algi morskie. Jednak antyoksydanty i kwasy tłuszczowe omega-3 nie wystarczą. W codziennej diecie nie może zabraknąć żadnego z ważnych składników, dlatego to, co spożywa chory powinno być możliwie jak najbardziej urozmaicone.
Przeważać powinny produkty pochodzenia roślinnego (warzywa, owoce, produkty zbożowe, nasiona roślin strączkowych, orzechy i ziarna, oleje roślinne), ale nie można zapominać o pełnowartościowym białku zawartym w produktach zwierzęcych: chudym mięsie, rybach, jajach czy przetworach mlecznych. To właśnie ta różnorodność zapewnia wszystkie potrzebne składniki do prawidłowego funkcjonowania organizmu, a jednocześnie pozwala unikać niekorzystnego niedoboru lub nadmiaru. Dla przykładu produkty z owsa mają inną zawartość białka, węglowodanów, potasu, wapnia, magnezu, żelaza czy witamin z grupy B w porównaniu z produktami żytnimi, jęczmiennymi, jaglanymi czy pszennymi. Kolorowe warzywa i owoce różnią się zawartością cennych polifenoli, witamin i składników mineralnych. Jedne obfitują w witaminę C, inne w betakaroten, a jeszcze inne w foliany. Podobnie jest z każdą wymienioną grupą produktów.
Najlepiej sięgać po różne, dobrze tolerowane produkty. Nie ma bowiem pojedynczego „cudownego” produktu żywnościowego, który spowoduje istotne wzmocnienie organizmu, po prostu trzeba jeść różnorodnie.
Czy można jeść owoce i produkty zbożowe, skoro zawierają cukier, którym żywi się rak?
Węglowodany, czyli inaczej cukry znajdujące się w owocach, produktach zbożowych, a także w warzywach, nasionach roślin strączkowych oraz w mleku i przetworach mlecznych są dla organizmu podstawowym źródłem energii (kalorii). Dla osób z chorobą nowotworową rekomendowany udział węglowodanów w diecie stanowi od 35 do 50% dziennej ilości dostarczanych kalorii. Większość spożywanych z dietą cukrów, niezależnie od ich źródła, jest rozkładana, a następnie wchłaniana do krwioobiegu w postaci glukozy. Jest to cukier prosty odżywiający komórki mózgu, serca, wątroby, mięśni, jelit, nerek i wielu innych narządów, które potrzebują go do prawidłowego funkcjonowania. Niektóre z nich, jak komórki układu nerwowego i krwinki czerwone żyją wyłącznie dzięki glukozie, ponieważ nie potrafią pozyskiwać energii z innych źródeł. Oczywiście komórki nowotworowe również wykorzystują glukozę do swojego wzrostu, ale wykluczając cukry z diety nie da się powstrzymać ich rozwoju.
Organizm w przypadku niewystarczającej ilości węglowodanów w diecie uruchamia mechanizmy pozyskujące glukozę z cząsteczek białek i tłuszczów zmagazynowanych w mięśniach, wątrobie i tkance tłuszczowej. Komórki nowotworowe wskutek tych przemian także zyskują „paliwo” do namnażania się.
Dla organizmu chorego jest to duże ryzyko, bo białko z diety zamiast do budowy i regeneracji organizmu zużywane będzie jako źródło energii, a nieprawidłowe spalanie tłuszczów spowoduje zakwaszenie organizmu i zwiększenie produkcji wolnych rodników. W ten sposób dochodzi do utraty tkanki tłuszczowej i mięśniowej, a z czasem do niedożywienia, a nawet wyniszczenia. Co więcej, jeśli zubożymy dietę o owoce i produkty zbożowe w obawie przed dokarmianiem komórek nowotworowych, to pozbawimy organizm również innych cennych składników: witamin antyoksydacyjnych, składników mineralnych, polifenoli i błonnika pokarmowego. Cukry proste, których warto unikać to te dodawane do żywności w procesie produkcji oraz używane w domu do słodzenia. Zalicza się do nich m.in. sacharozę (cukier biały, trzcinowy, brązowy), syropy: glukozowo-fruktozowe, kukurydziane, ryżowe, z agawy, z daktyli, melasę, karmel itp.
Cukry proste są źródłem kalorii, ale bez dodatkowej wartości odżywczej, a spożywane w nadmiarze zwiększają stan zapalny w organizmie, tworząc warunki do rozwoju nowotworu. Jeśli zatem wykluczać jakieś produkty z diety pacjenta onkologicznego, to nie owoce i produkty zbożowe, a słodzone napoje i wody smakowe, napoje owocowe i nektary, pieczywo cukiernicze z białej mąki, słodkie płatki śniadaniowe, ciastka oraz inne przemysłowo produkowane desery i słodycze.
Co ze świeżo wyciskanymi sokami? Czy sok z buraka faktycznie poprawia morfologię?
Z reguły nic nie stoi na przeszkodzie, aby wypić szklankę świeżo wyciśniętego soku czy zmiksowanego koktajlu, najlepiej warzywno-owocowego. Dla przykładu, jeśli do jabłka albo banana dodamy trochę natki pietruszki, jarmużu lub szpinaku, wciśniemy trochę soku z cytryny lub pomarańczy, dorzucimy siemię lniane lub orzechy włoskie i zmiksujemy to razem to uzyskamy posiłek bogaty w antyoksydanty i kwasy tłuszczowe omega-3. Będzie to świetne uzupełnienie diety w potrzebne składniki. Ale wypijanie kilku szklanek dziennie różnych soków z warzyw lub owoców nie jest najlepszym pomysłem z wielu powodów.
Po pierwsze owoce i warzywa są źródłem cukrów, jeśli zjadamy je w całości lub nieznacznie rozdrobnione wchłanianie tych cukrów spowalnia obecny w nich błonnik pokarmowy. Zwykle kończymy na jednej pomarańczy albo na dwóch marchewkach, bo błonnik pokarmowy pęcznieje w przewodzie pokarmowym i trudniej zjeść większą ilość. Natomiast sok z owoców czy warzyw traci część błonnika w procesie wyciskania. Do sporządzenia szklanki soku potrzebujemy już kilku sztuk owoców lub warzyw, a ilość cukrów zawarta w tej porcji jest znaczna i do tego szybciej wchłaniana do krwioobiegu. Wiąże się to z bardziej gwałtownym wzrostem stężenia glukozy we krwi i wzmożoną pracą trzustki w związku z produkcją insuliny, a tego wcale nie potrzebuje organizm w czasie choroby.
Drugi ważny powód jest związany z faktem, że duża ilość cukrów pochodzących z soków może wywołać w jelitach fermentację i namnażanie patogennej mikroflory. Często tak się dzieje właśnie po spożyciu soku z buraków, które są warzywami wysokoskrobiowymi. Picie tego soku u części osób wywołuje gwałtowne biegunki i wzdęcia. W trakcie leczenia chemio- czy radioterapią sprowokowanie w taki sposób biegunki jest błędem dietetycznym i może mieć poważne konsekwencje. Oczywiście buraki mają swoją wartość – zawierają sporo potasu, wapnia, magnezu oraz pewną ilość żelaza niehemowego. Można je spożywać jako dodatek do obiadu lub sałatki, a także w postaci soku (1/2-1 szklanki dziennie w zupełności wystarczy), jeśli nie wywołują żadnych problemów ze strony przewodu pokarmowego. Żelazo niehemowe z produktów roślinnych ma niestety niską przyswajalność, rzędu 2-5%, dlatego jego wpływ na poprawę obrazu krwinek czerwonych jest niewielki.
Koniecznie należy też pamiętać, że w czasie leczenia chemioterapią nie należy spożywać soku z grejpfruta oraz owoców grejpfruta (wszystkie odmiany). Podobne wykluczenia mogą dotyczyć soku z ananasa, żurawiny czy granatów ze względu na duże ryzyko wystąpienia interakcji pomiędzy składnikami soków a składnikami leków stosowanych w terapii. Wskutek wystąpienia takiej interakcji leczenie chemioterapią może być nieskuteczne w walce z chorobą nowotworową, a co więcej może dojść do uszkodzenia wątroby, mięśni czy serca.
Co z superfoods? Czy brokuły i czosnek mogą pomóc w walce z nowotworem?
Zarówno brokuły jak i czosnek zawierają substancje aktywne biologicznie o potencjale przeciwnowotworowym. W brokułach to sulforafan, a w czosnku związki organosiarkowe. W wielu badaniach wykazano ochronne działanie tych substancji na różnych etapach tworzenia się nowotworu – od fazy poprzedzającej, w której dochodzi do uszkodzenia DNA, aż do tej, w której następuje namnażanie się komórek nowotworowych. Część wiedzy w tym zakresie pochodzi z badania wpływu ekstraktów substancji bioaktywnych brokułu lub czosnku na komórki wyhodowane w laboratorium. Obserwacje epidemiologiczne wskazują na mniejszą zachorowalność osób zdrowych częściej spożywających te produkty np. na raka jelita grubego, ale jest to etap profilaktyki. Badań z udziałem osób chorych na nowotwór można ze świecą szukać, a tylko one mogłyby potwierdzić skuteczność lub jej brak danego składnika w stosunku do „leczenia” danego nowotworu.
Z badań laboratoryjnych wynika, że gdy guz już istnieje i się rozrasta, działanie substancji aktywnych w superfoods jest zbyt słabe, aby go powstrzymać. Żaden z odpowiedzialnych naukowców czy lekarzy nie zaproponuje choremu „terapii” ekstraktem z brokułu, czosnku, borówek czy czarnuszki.
Nieliczne badania prowadzone u ochotników z chorobą nowotworową dotyczą wpływu danego produktu, spożywanego w ilości i z częstotliwością określoną w protokole, jako uzupełnienie podstawowego leczenia onkologicznego. Istotne różnice o znaczącym wpływie superfoods na przebieg choroby potwierdzone takimi badaniami można policzyć na palcach. Oczywiście nie oznacza to, że osoba z nowotworem nie odniesie żadnych korzyści ze spożywania produktów bogatych w sulforafan, związki organosiarkowe czy inne bioaktywne składniki pożywienia. Przeciwnie, ale nie należy ich przeceniać, spodziewając się zwalczenia choroby nowotworowej i koniecznie trzeba uwzględnić indywidualną tolerancję.
Wielu pacjentów onkologicznych nie może spożywać większej ilości czosnku czy warzyw kapustnych z uwagi na występujące dolegliwości (bóle brzucha, biegunki, wzdęcia itp.). Podobnie więc jak w przypadku innych produktów o potencjale przeciwnowotworowym, warto włączać superfoods do diety osoby chorej w ramach urozmaicenia, ale pod warunkiem, że ich spożywanie nie będzie powodowało lub nasilało żadnych dolegliwości trawiennych. Czosnek i brokuły w większych ilościach są przeciwwskazane u osób z zapaleniem błony śluzowej żołądka i jelit, z problemami z wątrobą i trzustką, a także bezpośrednio po operacjach chirurgicznych w obrębie przewodu pokarmowego. Gorzej mogą je tolerować także chorzy w okresie intensywnej chemioterapii, radioterapii okolic jamy brzusznej oraz hormonoterapii. I jeszcze jedna ważna informacja – aby zachować jak największą ilość sulforafanu w brokułach najlepiej jeść je po zblanszowaniu (1-2 min.) lub ugotowane na parze (nie dłużej niż 5 min.). W przeciwnym razie marnuje się ich antynowotworowy potencjał. Związki organosiarkowe w czosnku są dużo bardziej odporne na działanie wysokiej temperatury, więc po ugotowaniu czy upieczeniu wciąż zachowują swoje właściwości prozdrowotne.
Czy stosować suplementy, a jeśli tak, to jakie?
U części chorych na nowotwory obserwuje się zwiększone zapotrzebowanie na witaminę C, E i β-karoten, cynk, selen, miedź, magnez i mangan, które jest spowodowane obecnością przewlekłego stanu zapalnego w organizmie. Aby pokryć to zapotrzebowanie wystarczy spożywać codziennie 400-600 g różnokolorowych warzyw i owoców (np. dodając warzywa do głównych posiłków i zjadając owocowe przekąski), a także niskoprzetworzone produkty zbożowe, orzechy i nasiona.
U większości pacjentów onkologicznych suplementacja witamin, składników mineralnych czy preparatów zawierających wyciągi roślinne nie jest zalecana, przede wszystkim z powodu ryzyka wystąpienia interakcji i zmniejszenia skuteczności terapii. W indywidualnych przypadkach stwierdzonych niedoborów (np. niedokrwistość) lekarz prowadzący podejmuje decyzję o konieczności uzupełnienia brakującego składnika, dobierając właściwy preparat. Źródłem wszystkich składników odżywczych powinna być przede wszystkim prawidłowo zbilansowana dieta.
Wyjątek stanowi witamina D3, której nie można dostarczyć w wystarczającej ilości z pożywieniem, a za jej stężenie w organizmie odpowiedzialna jest głównie synteza skórna pod wpływem promieni słonecznych. Przyjmowanie witaminy D3 jest rekomendowane dla całej populacji polskiej w ilości uzależnionej od wieku, masy ciała i pory roku. Indywidualnie najlepiej skonsultować jej suplementację z lekarzem onkologiem.
Zdarzają się okresy, w których zwykła dieta jest niewystarczająca dla chorego na nowotwór – nie można jej zbilansować. Wówczas pacjent powinien sięgnąć po tzw. doustne suplementy pokarmowe, dobrane do jego specyficznych potrzeb. Te preparaty są skoncentrowanym źródłem energii i składników odżywczych. Są one dostępne w postaci proszku lub płynu i można je spożywać oddzielnie lub dodawać do posiłków. W wyborze odpowiedniego może pomóc dietetyk, farmaceuta lub lekarz.
GPO 4/2020