• YouTube
  • Facebook
  • Twiter

Newsletter

Zgoda RODO

Aktualnie zajmujemy się przede wszystkim białymi plamami

2019-10-30

Izabela Obarska, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia przedstawia najważniejsze problemy farmakoterapii i polityki lekowej, a także możliwe metody ich rozwiązania.

   (...) System sprawozdawczości stworzony po wejściu w  życie ustawy refundacyjnej wymaga bardzo pracochłonnego sprawozdawania świadczeń, przypisywanych do każdego pacjenta. Oprócz utylizacji, drugą ważną rzeczą, która nie została rozwiązana w ustawie refundacyjnej, jest kwestia rozliczeń nadwyżek technologicznych. Większość preparatów ma nadwyżki technologiczne. Ponieważ przygotowanie leków hematoonkologicznych odbywa się już w  sposób zautomatyzowany w  pracowniach cytostatycznych, mamy możliwość wykorzystania nadwyżki technologicznej, jest jednak problem z jej rozliczeniem.
 
   System Monitorowania Programów Terapeutycznych (SMPT) rzeczywiście, kiedy powstawał, pretendował do miana rejestru. W żaden sposób nie można jednak powiedzieć, żeby zbieranie danych w  tej aplikacji mogło nas przybliżyć do jakiegokolwiek rejestru. Zbierane w SMPT dane nie są wykorzystywane. Ten system należy maksymalnie uprościć, żeby służył wyłącznie jako narzędzie statystyczne. Powinien przede wszystkim ułatwiać włączanie pacjentów do programu lekowego, monitorować liczbę tych pacjentów, czas włączenia pacjenta i okres leczenia, monitorować prowadzoną terapię i etap wyłączenia pacjenta z programu lekowego. W ostatnim okresie zostały np. zmienione wszystkie reumatologiczne programy lekowe i obecnie modyfikujemy system SMPT w reumatologii, wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz twórcą oprogramowania. Podobne zmiany mamy nadzieję wprowadzić również w programach neurologicznych.
 
   Ustawa refundacyjna miała wprowadzić programy lekowe na zasadzie: jedna technologia lekowa = jeden program. Mimo to cały czas utrzymujemy stan wcześniejszy, czyli programy terapeutyczne, w których jest kilka cząsteczek. Sprawdzają się one lepiej niż programy jednolekowe. Wprowadzanie kolejnej cząsteczki do już istniejącego programu lekowego jest zdecydowanie łatwiejsze, przyśpiesza czas udostępniania pacjentom tego świadczenia i sprawia, że środki wydatkowane są rozsądniej.
 
   Aktualnie zajmujemy się przede wszystkim białymi plamami, czyli obszarami, w których pacjenci nie mieli dotychczas dostępnej żadnej opcji terapeutycznej. Wprowadziliśmy kilka nowych cząsteczek w hematologii oraz onkologii. Natomiast tam, gdzie leczenie jest zapewnione, staramy się modyfikować programy lekowe, aby stały się bardziej przyjazne zarówno dla pacjentów, jak i dla lekarzy. Tak właśnie stało się w reumatologii i dzięki tym zmianom możemy bardziej racjonalnie gospodarować posiadanymi środkami.
 
   Ponieważ wielokrotnie przekonaliśmy się już, w przypadku niektórych schorzeń (mam tu na myśli m.in. choroby autoimmunologiczne), że im bardziej restrykcyjne są kryteria wejścia oraz ponownej kwalifikacji pacjentów do programu lekowego, tym bardziej są one kosztochłonne. Normalizujemy zatem kryteria wejścia i wyjścia. Jeżeli rzeczywiście pacjent jest w stanie ciężkim, to nie ma sensu go narażać na pogarszanie się stanu zdrowia, żeby spełnił ponownie kryteria wejścia do programu. Należy raczej te kryteria dostosować, tak abyśmy nie musieli tego pacjenta ustawiać na większych dawkach nasycających leku, tylko być może leczyć go dłużej, ale niższymi dawkami. Być może należy również odstępy pomiędzy dawkami wydłużać na tyle, aby osiągnąć oszczędności dla budżetu, a  pacjent żeby był prowadzony równie skutecznie i ewentualnie wyłączany z programu, w sposób dla niego jak najbardziej bezpieczny. W związku z tym, idziemy coraz częściej w kierunku rekomendacji medycznych, a nie ścisłego odwzorowywania sposobu prowadzenia pacjenta w badaniu klinicznym.
 
   Receptariusz – to nie tylko zbiór leków, to także procedury, to choćby cała polityka antybiotykoterapii na oddziałach. System tworzenia Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) powinien należeć do farmaceutów, którzy pracują w szpitalnym zespole terapeutycznym i ustalają listę leków. Oprócz decyzji, jakimi preparatami będziemy leczyć, bardzo ważne jest, w jaki sposób ustalane są warunki przetargów. Apteka szpitalna prowadząca farmakoekonomikę może zapewnić potencjalnie ogromne oszczędności dla szpitala.
 
   W ministerstwie ustalane są tzw. ceny maksymalne. Przy programach wielolekowych, gdzie mamy preparaty równocenne, w tych samych liniach leczenia, obserwujemy problem polegający na tym, że niekoniecznie najtańsze preparaty wygrywają przetargi. W tej chwili cena może stanowić 60% wagi decyzji, co powoduje, że czasem wygrywają droższe preparaty, ponieważ decydują dodatkowe punkty przyznawane za jakość. Nie mamy gwarancji, że szpital mając do wyboru dla tej samej osoby dwa preparaty, które właściwie miałyby ten sam efekt terapeutyczny, wybierze tańszy preparat. Dlatego bardzo ważnym mechanizmem uzupełniającym prowadzoną przez Ministerstwo Zdrowia politykę cenową mogą być przetargi centralne.
 
   Musimy się zastanowić, czy płacenie według faktury zakupu nie ogranicza możliwości zarówno przetargowych, jak i potencjalnych korzyści finansowych dla szpitali. Nie bez powodu Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił przetarg na terapię WZW typu C, przy której jesteśmy w stanie wyselekcjonować chociażby ograniczoną grupę pacjentów, która może zostać wyleczona za pomocą danego leku. Przy pozostawieniu odpowiedniej rezerwy na wyjątkowe sytuacje kliniczne, genotypy pacjentów, reakcje alergiczne, niepowodzenia, nietolerancje, braki odpowiedzi – wciąż jesteśmy w stanie wybrać określoną populację pacjentów i określony lek, którym będziemy ją leczyć.
 
Źródło: Zapis debaty – III Konferencja Polityka lekowa. Priorytety i wyzwania dla branży farmaceutycznej. „Puls Medycyny”, Warszawa 2017

GPO wydanie specjalne 2017

©2025 Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych

Projekt i wykonanie: Net Partners