Diagnostyka nowotworów głowy i szyi
2023-01-11
Diagnostyką nowotworów rejonu głowy i szyi zajmują się laryngolodzy i chirurdzy szczękowo-twarzowi. Podczas wizyty w poradni specjalistycznej pacjent zostanie zbadany laryngologiczne (najczęściej z użyciem fiberoskopu).
Najważniejszy elementem diagnostyki nowotworów głowy i szyi jest zebranie dobrego wywiadu
Kolejnym krokiem jest wykonanie diagnostyki obrazowej - podstawowym badaniem jest tomografia komputerowa z kontrastem, dzięki której można sprawdzić, jaki jest zasięg choroby nowotworowej. Zdarza się, że tomografia komputerowa jest niewystarczająca - wtedy wykonuje się badanie rezonansem magnetycznym, które bardzo dobrze obrazuje tkanki miękkie rejonu głowy i szyi. Kolejnym badanie, które jest czasami wykonywane w diagnostyce nowotworów głowy i szyi jest badanie PET/CT. Do jego wykonania są potrzebne szczególne wskazania, takie jak np. brak znalezienia ogniska pierwotnego choroby w rutynowych badaniach obrazowych.
Leczenie nowotworów głowy i szyi
Leczenie pacjentów z rozpoznaną chorobą nowotworową w obrębie głowy i szyi powinno odbywać się w wielospecjalistycznych ośrodkach, które dysponują zarówno oddziałami zabiegowymi jak i zakładami radioterapii oraz onkologii klinicznej i umożliwiają leczenie systemowe. To, jak będziemy leczyć danego pacjenta, zależy od stopnia zaawansowania choroby oraz lokalizacji pierwotnej guza.
W leczeniu choroby lokalnie zaawansowanej wykorzystujemy chirurgię z rekonstrukcja, a także radioterapię bądź chemioradioterapię w leczeniu uzupełniającym. Dotyczy to pacjentów, którzy mają chorobę zlokalizowaną przede wszystkim w jamie ustnej, w obrębie języka czy zatok obocznych nosa.
W przypadku chorych, u których ognisko pierwotne zlokalizowane jest w ustnej, nosowej czy krtaniowej części gardła lub w krtani bez destrukcji chrząstek, leczeniem z wyboru powinna być radiochemioterapia bądź radioterapia, jeżeli choroba nie jest zaawansowana lokoregionalnie.
W przypadku choroby nawrotowej pierwszym etapem leczenia zawsze powinna być próba tzw. chirurgii ratującej bądź powtórnej radioterapii.
W przypadku choroby rozsianej także należy rozważyć metody terapii miejscowej, np.. metstazektomię lub radioterapię (w tym radioterapię stereotaktyczną).
Jeżeli nie ma możliwości leczenia miejscowego, tzn. Pacjent nie kwalifikuje się do leczenia operacyjnego lub ponownej radioterapii, pozostaje nam leczenie systemowe, w którym główną rolę odgrywa chemioterapia, immunoterapia oraz leczenie ukierunkowane molekularnie.
W zależności od stanu ogólnego pacjenta i chorób współistniejących, badań dodatkowych, chorzy są w poszczególnych etapach kwalifikowani do jednego z wyżej wymienionych rodzajów leczenia systemowego.
Czekamy na immunoterapię w I linii leczenia
- Mamy grupę chorych, u których, pomimo wszelkich starań, leczeniem radykalnym nie udaje się uzyskać trwałego wyleczenia - mówił trakcie debaty w ramach konferencji „Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy” prof. dr hab. n. med. Andrzej Kawecki. - I tutaj otwiera się pole do popisu dla nowych technologii lekowych. Takim hitem w nowotworach, również głowy i szyi jest immunoterapia, która znajduje szerokie zastosowanie w leczeniu chorób z nawrotami lub przerzutami odległymi raka narządów głowy i szyi. Jeśli chodzi o leczenie II linii mamy program lekowy i wdrożoną immunoterapię. Natomiast problemem są opóźnienia wynikające z faktu, że coś, co jest metodą zarejestrowaną przez FDA i przez EMA, czeka u nas na program lekowy. Taką sytuację mamy obecnie leczeniem I linii raka narządów głowy i szyi. Wiemy, że u większości chorych, leczeniem z wyboru powinna być immunoterapia pembrolizumabem w monoterapii albo w skojarzeniu z tradycyjną chemioterapią (platyna plus 5-FU). Taki jest standard ogólnoświatowy, a my nadal czekamy na program lekowy. I obyśmy czekali jak najkrócej, by nie powtórzyła się sytuacja, która mieliśmy w przypadku poprzedniego „złotego standardu”, gdy na program lekowy czekaliśmy 10 lat. W tej chwili kończymy wytyczne, które opracowujemy wspólnie z ASCO i mamy problem z konsensusem w I linii leczenia chorych z nawrotami i przerzutami odległymi. Zgadzamy się z amerykańskimi standardami, natomiast w Polsce musimy dodać amendment, że w Polsce jest to jeszcze niedostępne. Liczę, że niebawem ulegnie to zmianie.
Autoryzowaną wypowiedź prof. Kaweckiego cytujemy za zgodą Wydawnictwa TERMEDIA
Dr n. med. Bartosz Spławski z Kliniki Nowotworów Głowy i Szyi Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie