A jak apetyt i anemia
2019-09-05
Często leczeniu onkologicznemu towarzyszy anemia, która jest skutkiem ubocznym zastosowanej terapii.
Nieraz pacjenci chcąc sobie pomóc poszukują „magicznych” sposobów czy tabletek, które pozwolą na szybszą poprawę wyników hematologicznych. Tymczasem oprócz transfuzji i niektórych interwencji farmakologicznych, tak naprawdę jednym z głównych sposobów pomagających w skutecznej rekonwalescencji i odnowie komórek krwi, jest odpowiednie żywienie – zależne jednak od innego czynnika na A – apetytu…
Anemia to niski poziom czerwonych krwinek i – co z tym się wiąże – niska zawartość hemoglobiny we krwi. Przyczynia się to do słabszego przenoszenia tlenu w organizmie, poczucia ciężkości i męczliwości, nadmiernej bladości. Pacjent może mieć problemy z przemieszczaniem się, krótki oddech, zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej i przyspieszone bicie serca. Towarzyszące temu uczucie niepokoju jest dla niego męczące i zniechęca do podejmowania wszelkich czynności, wpływa bardzo negatywnie na ogólne samopoczucie.
Anemia może być ciężka i zagrażająca życiu (poziom hemoglobiny poniżej 8 g/dl) i umiarkowana (między 8-11g/dl). Kiedy z badań krwi wynika, że mamy anemię należy ustalić jej przyczynę, gdyż nie zawsze jest ona skutkiem terapii onkologicznej. Może być także związana z niedoborem niektórych składników odżywczych w diecie, gdy jest ona uboga i jednostronna. Przyczyną anemii może być zarówno brak niektórych elementów, jak i ich nieodpowiednie wzajemne proporcje. Warto zwracać na to uwagę, ponieważ nawet chwilowe podanie nutriskładników: witaminy B12, kwasu foliowego, czy nawet suplementów żelaza nie pomoże, gdy pacjent cierpi na poważne długotrwałe niedożywienie białkowo-energetyczne.
Do tworzenia wszelkich struktur w organizmie – w tym także komórek krwi – konieczna jest w miarę stała podaż odpowiedniego poziomu białka w diecie, które zabezpiecza przed procesami rozkładu własnych tkanek i daje budulec dla nowych struktur. Gdy poziom białka jest niewystarczający, organizm rozkłada własne zapasy – przede wszystkim te obecne w mięśniach – prowadząc do wyniszczenia, co upośledza proces odbudowy i rekonwalescencji. Tak więc głównym sposobem na to, aby walczyć z anemią jest apetyt. Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie – na co i w jakich ilościach?
Wiadomo jest, że pacjenci onkologiczni apetytem nie grzeszą. A jeśli już, to przeważnie na takie pokarmy, które nie koniecznie są dla nich wskazane. Kiedy cierpimy na anemię, mądrość ludowa i wszyscy „życzliwi” podpowiadają zjadanie dużej ilości pokarmów o kolorze czerwonym, w tym mięsa – zwłaszcza wołowiny – czy warzyw. Są to klasyczne mity żywieniowe, ponieważ aktualny stan wiedzy wskazuje, że wyższe regularne spożywanie mięsa czerwonego, istotnie zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Osobom z grupy ryzyka – na przykład tym, które mają w wywiadzie rodzinnym raka jelita grubego – nie poleca się częstszego spożywania mięsa niż raz w miesiącu. Także żadne badania nie stwierdziły anty anemicznego wpływu spożycia buraków w jakiejkolwiek postaci czy formie, ponieważ z przeprowadzonych obserwacji wynika głównie wpływ tego warzywa na w regulację ciśnienia krwi, przez co jego spożycie nieznacznie może zmniejszać uczucie zmęczenia. Jednakże wysoka naturalna zawartość azotanów, które działają redukująco na żelazo może w przypadku surowych buraków przyczyniać się do zwiększenia niedokrwistości, a nie poprawy parametrów. Oczywiście jako element urozmaiconej diety buraki, tak jak inne warzywa, są polecane pacjentom onkologicznym w rozsądnych ilościach, tym bardziej że zawierają wiele nutriskładników korzystnych dla układu sercowo-naczyniowego. Są nimi: betaina (obniżająca poziom homocysteiny), błonnik rozpuszczalny (wspomagający obniżanie „złego” cholesterolu) oraz kwas foliowy (jedna szklanka zawiera 1/3 dziennego zapotrzebowania). Buraki są także bogate w cynk i potas, co ma znaczenie przy wyrównywaniu poziomu mikroelementów podczas choroby.
Niestety w chorobie nowotworowej potrzeby na białko w celu skutecznej odbudowy organizmu rosną, średnio dwukrotnie. W zaleceniach brytyjskich rekomenduje się podaż pacjentom onkologicznym co najmniej 19 g białka w każdym z trzech podstawowych posiłków (jedna porcja to średni kotlet lub ryba, albo kubeczek twarogu lub nawet 3 jaja). Zważywszy na to, że przeciętny pacjent nie jest zdolny zjeść takiej ilości, warto sięgnąć po preparat białka medycznego w formie podobnej do mleka dla niemowląt lub gotowe napoje o różnych smakach. Te dietetyczne środki spożywcze specjalnego przeznaczenia medycznego dostępne są w aptekach. Jest to zdecydowanie łatwiejsze do kontrolowania i przynosi widoczne efekty już w ciągu pierwszych dwóch tygodni, szczególnie u pacjentów z postępującym wyniszczeniem i problemami z rekonwalescencją, w tym także z zaburzeniami odbudowy krwinek i anemią. Coś o tym wiem…w końcu przeszłam 11 wlewów chemioterapii, auto-przeszczep i miesiąc radioterapii bez ani jednej transfuzji…
dr n. wet. Sybilla Berwid-Wójtowicz
specjalista żywienia
pacjentka onkologiczna
Na podstawie:
1. Nutritional OncologyD.Heber, G.Blackburn, VL. Go, J. Milner Academic Press 2nd Edition 2006
1. Nutritional OncologyD.Heber, G.Blackburn, VL. Go, J. Milner Academic Press 2nd Edition 2006
2. Działania azotanów na organizm człowieka – jaki jest dotychczasowy stanwiedzy A. Filipiak-Florkiewicz FOOD FORUM Czasopismo specjalistyczne o żywności i żywieniu lato/jesień nr 2/ 2013
GPO 1/2015