• YouTube
  • Facebook
  • Twiter

Newsletter

Zgoda RODO

M jak masa ciała beztłuszczowa

2019-11-05

Dr Sybilla Berwid-Wójtowicz, specjalistka ds. żywienia klinicznego wyjaśnia, czym jest masa beztłuszczowa ciała i radzi jak ją utrzymać na odpowiednim poziomie, by zachować zdrowie i nie doprowadzić do wyniszczenia organizmu w chorobie nowotworowej.

   Jak się okazuje my – ludzie jesteśmy jak cebula, wielowarstwowi. Czasem o tym zapominamy wchodząc na wagę i myśląc, że to co widzimy to za dużo albo za mało, że jesteśmy zbyt grubi lub za szczupli, że mamy za dużo lub za mało tłuszczu. Powstaje pytanie jak to ocenić i jak się to ma do naszego stanu zdrowia. W przypadku pacjenta onkologicznego, ogromnie ważne jest utrzymanie tzw. beztłuszczowej masy ciała na odpowiednim poziomie.
 
Jak się mierzyć, ważyć, naprawdę oceniać?

   Najprostszym sposobem oceny naszego stanu odżywienia jest... krytyczne spojrzenie na siebie. Niestety, kierujemy się w tym różnymi wzorcami kulturowymi, które wpływają na naszą subiektywną samoocenę, stąd niektóre osoby uważające, że ich sylwetka jest bliska perfekcji, nie mają prawidłowych proporcji, podczas gdy Ci, którzy chcą się odchudzać lub utyć wręcz przeciwnie, są bliscy ideału. Dlatego, aby ułatwić sposób obiektywnej oceny stopnia odżywienia na podstawie składu naszego ciała, przyjęto pojęcie beztłuszczowej masy ciała, którą można obiektywnie zmierzyć za pomocą specjalnej aparatury.
 
   Beztłuszczowa masa ciała to procentowa ilość naszych tkanek bez tłuszczu w ogólnej masie ciała. I nie chodzi tu o to, że jeśli ktoś ma ewidentnie tłuszczu za dużo lub za mało – „co przecież widać na oko” - to nie trzeba oceniać jego zawartości w ogólnej masie ciała. Ogromnie ważne są proporcje – to znaczy nie tyle to, o ile mamy za dużo tłuszczu, ale o ile mamy za mało masy ciała beztłuszczowej, na którą składają się tkanki aktywne organizmu. I w tej sytuacji nagle okazuje się, że nawet osoby pulchne czy z ewidentną nadwagą, mogą być nieodpowiednio odżywione, czyli niedożywione. A z kolei jak pokazują badania – niska masa beztłuszczowa i jej degradacja w chorobie onkologicznej, jest jednym z czynników istotnie pogarszającym wyniki leczenia.
 
   Niestety nie możemy wejść na wagę i zdjąć z siebie po kolei, jak w przymierzalni: kombinezon ze skóry, warstwę tłuszczu, odłożyć do koszyczka narządy wewnętrzne, pozdejmować jak zawieszki mięśnie i na koniec zważyć nasz szkielet. Jeszcze wypadałoby osobno do baniaków zebrać tkanki płynne jak np. krew, przecież też waży... Trochę to przerażająca wizja, ale tak w rzeczywistości rozebrać nasze ciało na czynniki pierwsze, może dobry dietetyk w gabinecie za pomocą specjalnego aparatu. Warto przynajmniej raz w życiu przejść takie badanie, gdyż daje wiele do myślenia. Może się nagle okazać, że nasza potencjalnie „idealna” waga składa się głównie z tłuszczu, a poziom naszych „aktywnych” wartościowych tkanek jest zbyt niski. Może to przyczyniać się nie tylko do gorszego samopoczucia, ale także do pogorszenia wyników leczenia i niższej odporności. Dlatego warto sprawdzić osobiście w gabinecie dietetyka, czy mamy optymalny skład ciała w naszym wieku i stanie zdrowia.
 
Dlaczego mniej jedząc tyjemy, a jesteśmy niedożywieni?

   Próbując zrzucić tłuszcz, często ograniczamy spożywanie pokarmu, obniżając w ten sposób także odżywienie wartościowych dla organizmu tkanek składających się na beztłuszczową masę ciała.
Organizm otrzymując niższą ilość składników energetycznych, przebudowuje tkanki. Najłatwiej dożywić się od wewnątrz, spalając mięśnie – które są rezerwą na czarną godzinę. Ma to też znaczenie strategiczne dla obniżenia wykorzystania energii, gdyż to mięśnie wykorzystują jej więcej dla swojego funkcjonowania. W ten sposób może dochodzić do paradoksów, gdy dwie osoby podobnego wzrostu i „wagi na wadze”, mają skrajnie różne sylwetki – bo jedna nie ma mięśni prawie w ogóle i jest znacząco otłuszczona, a druga wręcz przeciwnie.
 
   Może też być tak, że szczycimy się stałą masą ciała od wielu lat, np. od 20. Owszem w kilogramach nasza waga się nie zmieniła, ale niestety w proporcjach prawdopodobnie już tak… W drugiej połowie życia, po 35. roku życia, przeciętnie stopniowo tracimy 1/3 beztłuszczowej masy ciała, a zyskujemy nawet 50% tłuszczu!
 
Aktywni także w chorobie

   Oczywiście ważnym elementem utrzymywania odpowiedniego poziomu masy ciała beztłuszczowej będzie stały poziom aktywności. Straty masy ciała beztłuszczowej w wyniku braku aktywności są znaczne u pacjentów onkologicznych . 
 
   Okazuje się, że dojrzali pacjenci onkologiczni podczas hospitalizacji mogą stracić w ciągu trzech dni nawet 1 kilogram masy ciała beztłuszczowej (głównie mięśni). Porównywalnie zdrowe osoby w wieku podeszłym tracą jej tyle w wyniku dziesięciodniowego braku aktywności, a osoby młode – połowę (ok. 0,5 kg), w wyniku miesięcznego braku ruchu.
 
   Aktywność powinna być regularna oraz dostosowana do naszych możliwości. Dodatkowo będzie wspomagać naszą odporność i lepsze samopoczucie, a także zapewni odpowiednią ruchliwość stawów i napięcie mięśni. Niekoniecznie trzeba biegać maratony, czy wyciskać ciężary na siłowni – wręcz przeciwnie, zbyt intensywny wysiłek jest niewskazany pacjentom onkologicznym. Zaleca się im umiarkowany wysiłek taki jak np. spacery z kijkami (nordic walking). Ważne, aby był regularny no i o odpowiedniej częstotliwości i intensywności (min. 45 min dziennie). Jeśli pacjent ma ograniczenia w ruchu, powinien ćwiczyć pod okiem rehabilitanta lub profesjonalnego trenera, który dobierze rodzaj aktywności, ćwiczenia oraz ich intensywność do indywidualnych potrzeb i możliwości.
 
Jedz na bogato – odżywiaj się!

   Potrzeby żywieniowe organizmu w chorobie onkologicznej zwiększają się kilkukrotnie.
Często nawet zdrowa osoba, nie mogłaby pochłonąć takiej ilości standardowych pokarmów, aby sprostać potrzebom chorującego organizmu. Dlatego sięgaj po wsparcie w chorobie, jakim są dietetyczne środki specjalnego przeznaczenia medycznego jak produkty z rodziny Resource oraz diety cząstkowe jak np. białko w proszku Resource Instant Protein. Jeśli jesz normalne posiłki, często wystarczy wzbogacić je w dodatkową porcję białka o neutralnym smaku, aby w każdym posiłku dostarczyć go przynajmniej 20g. To właśnie z białka budowana jest beztłuszczowa masa mięśniowa, a odpowiedni poziom tłuszczu pomaga chronić ją przed zużyciem na cele energetyczne. Jeżeli zdarza Ci się omijać posiłki, sięgnij po preparat odżywczy do zadań specjalnych, który w jednej buteleczce kryje wartość odżywczą przeciętnego obiadu. W trudnych chwilach można odżywiać się tylko produktami z rodziny Resource, gdyż 3–4 sztuki pokrywają dzienne zapotrzebowanie przeciętnego pacjenta onkologicznego. Należy jednak pamiętać, aby produkty te stosować zawsze pod kontrolą lekarza.
 
Choroba to nie czas na odchudzanie

   Okazuje się, że u niemal połowy pacjentów onkologicznych obserwuje się spadek masy ciała o ponad 10% w krótkim czasie przed postawieniem diagnozy. Często jest to reakcja obronna organizmu, który na walkę z nowotworem potrzebuje więcej energii i zaczyna dosłownie „spalać się od środka”. Niestety organizm przeważnie sięga najpierw po te bardziej wartościowe tkanki – czyli właśnie nasze mięśnie i białko zgromadzone w niektórych narządach, czyli masę ciała beztłuszczową. Pogarszający się stan odżywienia, związany z coraz niższą masą ciała beztłuszczową i zbyt ubogie jakościowo i ilościowo pożywienie, przekłada się na częstszą potrzebę hospitalizacji i jej przedłużenie, pogorszenie samopoczucia, a finalnie także na przyspieszoną umieralność pacjenta.
 
   Badania pokazują, że niektóre rodzaje terapii onkologicznej, wykazują wyższą toksyczność wobec gorzej odżywionych pacjentów. Może to być przyczyną konieczności z rezygnacji z jakiejś terapii w przypadku niedożywionych pacjentów. Tak więc, aby poprawić swoje wyniki leczenia, weź sprawę w swoje ręce – bądź aktywny przy stole i w parku. Optymalny stopień odżywienia i regularne zażywanie ruchu, istotnie poprawia jakość życia i średnią przeżywalność w chorobie onkologicznej.
GPO 4/2017

» powrót

©2024 Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych

Projekt i wykonanie: Net Partners